Jeśli ktoś przypuszczał, że uderzeniem w ukraińską diasporę można zmusić władze w Kijowie do ustępstw w polityce pamięci czy mniejszej asertywności w sporach gospodarczych, to wykazał się dużą naiwnością. Ukraińskie władze interesują się diasporą o tyle, o ile da się ją ściągnąć do kraju, ze szczególnym uwzględnieniem zdatnych do służby wojskowej. Większe wrażenie robi atmosfera, w jakiej ogranicza się program 800+. Powtarzające się przypadki internetowych i fizycznych ataków na Ukraińców są doskonale widoczne. Na razie władze ukraińskie wydają się zdeterminowane, by nie dawać się prowokować. Ekshumacje w Puźnikach doprowadzono do logicznego końca w postaci pogrzebu z udziałem władz i rodzin ofiar. Trwają jeszcze identyfikacje ciał, po których na krzyżach zostaną umieszczone tabliczki z nazwiskami; to kwestia najbliższych miesięcy.
Prezydent Nawrocki ostrzega Ukraińców
Puźniki przez obie strony były traktowane jako test intencji. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z ustaleniami, ukraińscy badacze rozpoczną prace ekshumacyjne w Polsce, a zgody na prace na Ukrainie będą szerzej wydawane. Na horyzoncie jednak mogą pojawić się rafy. W Kijowie za sygnał ostrzegawczy uznano list od prezydenta do uczestników uroczystości w Puźnikach. Karol Nawrocki przypomniał w nim, że w Czortkowie stoi pomnik dowódcy odpowiedzialnego za zbrodnię. „Uznajemy to za rzecz niedopuszczalną względem bliskich zamordowanych, jak i całego narodu polskiego” – napisał. Na poziomie moralnym trudno się z tym argumentem nie zgodzić. Na poziomie politycznym Ukraińcy mogą usztywnić stanowisko wobec ekshumacji innych ofiar zbrodni wołyńskiej, obawiając się, że pójście na rękę Warszawie zachęci do eskalacji żądań, tym razem zakładających demontaż pomników.
Kto po ministrze Toczyckim
W naszych relacjach wieloletnią słabością były braki instytucjonalne, które można nadrabiać osobistymi kontaktami, o ile takie zostaną nawiązane. Ramy pogłębionej współpracy miał zbudować nowy traktat polsko-ukraiński, postulowany przez kancelarię prezydenta w 2022 r., ale na życzenie kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości na przełomie 2022 i 2023 r. prace nad nim zostały wstrzymane. Nad doprowadzeniem do pogrzebu w Puźnikach pracowało wiele osób; po stronie polskiej przede wszystkim ludzie Pawła Kowala, szefa Rady ds. Współpracy z Ukrainą, po ukraińskiej – szef resortu kultury Mykoła Toczycki, jego zastępca Andrij Nadżos i minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha. Toczycki w ramach rekonstrukcji rządu stracił stanowisko, przesunięcie Nadżosa do innego urzędu to na razie tylko prawdopodobna plotka. Pytanie, czy ich następcy przystąpią do prac nad pojednaniem z podobnym entuzjazmem, pozostaje otwarte.