W ostatnich dniach z Izraela napływają sprzeczne informacje dotyczące wojny w Strefie Gazy. Z jednej strony wojsko przygotowuje się do nowej ofensywy, której celem jest przejęcie kontroli nad miastem Gaza – jednym z nielicznych obszarów w palestyńskiej eksklawie, które wciąż pozostają poza kontrolą Izraela. Według władz armia przejęła już 75 proc. terytorium Strefy. W tym tygodniu ogłoszono także mobilizację dodatkowych 60 tys. rezerwistów, którzy mają wziąć udział w planowanej operacji.

Jednocześnie premier Binjamin Netanjahu zapowiedział, że jego zespół weźmie udział we wznowionych negocjacjach w sprawie zakończenia wojny. – Wydałem polecenia, aby natychmiast rozpocząć rozmowy dotyczące uwolnienia wszystkich naszych zakładników i zakończenia wojny na warunkach akceptowalnych dla Izraela – oświadczył w czwartek. Izraelczycy mają nadzieję, że to właśnie ten scenariusz zostanie zrealizowany. Z badania przeprowadzonego w ubiegłym miesiącu na zlecenie telewizji Keszet 12 wynika, że 74 proc. obywateli – w tym 60 proc. wyborców koalicji premiera Netanjahu – popiera porozumienie z Hamasem, przewidujące jednoczesne uwolnienie wszystkich zakładników w zamian za zakończenie działań wojennych w Gazie.

Wojna dopalaczem sektora wysokich technologii

Ci spośród mieszkańców, którzy wychodzą na protesty przeciwko polityce państwa, uważają, że przedłużanie konfliktu służy przede wszystkim utrzymaniu Netanjahu u władzy. Podkreślają też, że koszty wojny są zbyt wysokie dla społeczeństwa. Inaczej wygląda wpływ konfliktu na gospodarkę. Mimo 22 miesięcy walk i bombardowań, a także towarzyszących im krótszych starć z Iranem, Libanem i Syrią, izraelska gospodarka wciąż rośnie. Po początkowym spadku o 23 proc. miesiąc po ataku Hamasu w październiku 2023 r., giełda w Tel Awiwie odbiła i już w I kw. 2024 r. przekroczyła poziom sprzed konfliktu. W lipcu indeks TASE był o ponad 200 proc. wyższy od minimum z października 2023 r. Szekel stał się jedną z najlepiej radzących sobie walut, w ciągu ostatnich czterech miesięcy umacniając się o ponad 9 proc. wobec dolara.

Od stycznia do czerwca izraelski sektor technologiczny zanotował najsilniejsze półrocze pod względem finansowania od trzech lat, jak podaje pozarządowa organizacja Startup Nation Central, wspierająca rozwój izraelskiego hi-tech. Instytucja szacuje, że pozyskano 9,3 mld dol. kapitału prywatnego, czyli o 54 proc. więcej niż w II poł. 2024 r. Sektor wysokich technologii odpowiada za 20 proc. izraelskiego PKB oraz 56 proc. eksportu państwa. Dopalaczem dla branży okazała się właśnie wojna. Od początku istnienia Izraela przemysł zbrojeniowy był kluczową gałęzią gospodarki, opartą na dużych korporacjach, takich jak Elbit, IAI czy Rafael.

Świat kupuje izraelską broń

– Wojna w Gazie zwiększyła znaczenie startupów. Pojawiły się nowe fundusze venture capital inwestujące wyłącznie w sektor obronny, rozwijają się huby, akceleratory i inkubatory. Coraz częściej do współpracy włączają się międzynarodowe korporacje – mówiła niedawno DGP Ilana Sherrington-Hoffman ze Startup Nation Central. W marcu Google zapłacił 32 mld dol. za platformę bezpieczeństwa chmurowego Wiz, stworzoną w Izraelu, a w lipcu Palo Alto Networks przejęło za 25 mld dol. firmę CyberArk, zajmującą się oprogramowaniem zabezpieczającym. W tym samym czasie Nvidia, gigant branży półprzewodników, ogłosił plany budowy dużego kampusu na północy kraju w ciągu kilku najbliższych lat.

Dzieje się tak, bo pomimo niepowodzenia Izraela w wykryciu hamasowskich planów z 7 października 2023 r., miniony rok udowodnił jego siłę militarną i wywiadowczą. Izrael osłabił zdolności przeciwników, w tym libańskiego Hezbollahu i Iranu, przeprowadzając spektakularne operacje, jak niemal jednoczesna eksplozja pagerów należących do członków Hezbollahu we wrześniu 2024 r. Choć w wyniku zdarzenia zginęli cywile, w tym dzieci, inwestorzy ocenili je jako symbol izraelskiej pomysłowości technologicznej. Od początku wojny izraelski sektor obronny zyskał większe zainteresowanie ze strony państw zagranicznych, również w świecie arabskim. Jednym z przykładów była silna obecność izraelskich firm na lutowych targach IDEX w Abu Zabi. Największym odbiorcą izraelskich technologii zbrojeniowych pozostaje jednak Europa. W 2024 r. na Stary Kontynent trafiło 54 proc. izraelskiego eksportu zbrojeniowego wobec 35 proc. w 2023 r. Wartość sprzedaży wyniosła 8 mld dol., niemal dwukrotnie więcej niż rok wcześniej.

Produkowana w Izraelu technologia przyczynia się do horroru, z jakim mierzą się Palestyńczycy. Według szacunków hamasowskiego ministerstwa zdrowia w Gazie śmierć poniosło co najmniej 62 tys. osób. Z informacji, do których dotarł w tym tygodniu izraelski dziennikarz Juwal Abraham, współtwórca oscarowego filmu „Nie chcemy inne ziemi”, wynika, że 83 proc. ofiar to cywile. W konfliktach globalnych śledzonych przez Uppsala Conflict Data Program od 1989 r. wyższy odsetek ofiar cywile stanowili tylko w Srebrenicy – choć już nie w całej wojnie w Bośni i Hercegowinie – podczas ludobójstwa w Rwandzie oraz w czasie rosyjskiego oblężenia Mariupola w 2022 r. (w całej wojnie rosyjsko-ukraińskiej odsetek zabitych cywilów stanowi 10 proc. wszystkich przypadków śmierci).