Spotkanie Ukraina – Rosja w Turcji
W niedzielę (11 maja) światowe agencje poinformowały, że prezydent Rosji Władimir Putin zaproponował Ukrainie wznowienie bez warunków wstępnych bezpośrednich rozmów pokojowych w czwartek (15 maja) w Stambule. Była to odpowiedź na wezwanie z Kijowa. W sobotę (10 maja) premier Polski Donald Tusk, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Friedrich Merz, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer oraz prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wezwali Rosję do bezwarunkowego zawieszenia broni od poniedziałku (12 maja) na 30 dni i przystąpienia do rozmów pokojowych.
"W czwartek będę czekał w Turcji na prezydenta Rosji" – odpowiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. W poniedziałek (12 maja) prezydent USA Donald Trump przyznał, że zastanawia się nad tym, czy pojawić się na spotkaniu w Stambule ws. negocjacji pokojowych.
We wtorek (13 maja) Dmitrij Pieskow rzecznik Kremla przekazał, że "Rosja ogłosi, kto pojedzie na planowane rozmowy pokojowe w Turcji, gdy Władimir Putin uzna to za stosowne".
Czy Putin przyleci do Stambułu 15 maja?
Mnożą się pytania ws. tego, kto w Turcji będzie reprezentować Rosję. "Z kim spotka się Wołodymyr Zełenski w Stambule? Czy to będzie jakiś rodzaj porozumienia? Co oznaczają tak naprawdę te ultimata, amerykańskie i rosyjskie wolty?" – zapytał Marek Tejchman.
"Jeśli dojdzie do spotkania Zełenskiego z Putinem i Trumpem, a takie prawdopodobieństwo jest, to może to być początek istotnego procesu rozmów" – mówił Zbigniew Parafianowicz. "Turcja zawsze była najbardziej perspektywicznym miejscem, jeśli chodzi o rozmowy ws. rozejmu" w wojnie Rosji z Ukrainą – dodał.
"[...] Z punktu widzenia Zełenskiego sytuacja jest korzystna dyplomatycznie (niezależnie od tego, co zrobi Putin)" – ocenił Zbigniew Parafianowicz. Jeśli dojdzie do spotkania Putin-Zełenski, jak to może zostać odebrane w Rosji? Według "poddanych cara" Putin może w ten sposób "okazać słabość", ponieważ pod presją pojawi się na rozmowach pokojowych. "Jeśli nie przyjedzie, będzie zdjęcie z pustym krzesłem. W tej +grze oskarżeń+, toczącej się pomiędzy Rosją a Ukrainą, gdzie głównymi widzami są Stany Zjednoczone i Chiny, Rosja wyjdzie na tych, którzy nie chcą pokoju". Puste krzesło – to będzie "doskonała ikona tego, kto i czego chce w tej wojnie" – uznał Parafianowicz.
Zełenski "wraca na arenę międzynarodową"
To jest moment, w którym Zełenski "znowu wraca na arenę międzynarodową jako ktoś, kto ma inicjatywę" – mówił Zbigniew Parafianowicz. "[…] Niezależnie od tego, jak bardzo Stany Zjednoczone ograniczyły swoje wsparcie dla Zełenskiego”, to nie ma radykalnych zmian na froncie w Ukrainie – przypomniał Parafianowicz.
"[…] Trump (nie czekając na zawieszenie broni) powiedział, że "trzeba z Putinem rozmawiać" – podkreślił Tejchman.
"Na to godzi się też Zełenski, o czym wczoraj donosił serwis Axios. On pojedzie do Stambułu, niezależnie od tego, czy Putin doprowadzi do zawieszenia broni, czy też nie" – odpowiedział Parafianowicz. "To jest moment, w którym po prostu to wszystko gra na korzyść Zachodu i Ukrainy – to przymuszanie Putina do tego, żeby zasiadł do rozmów" – dodał
Kto dla Putina jest "kluczowym graczem"?
Jeśli chodzi o "poganianie Putina" do tego, żeby zasiadł do rozmów z Ukrainą, to "kluczowym graczem nie są Stany Zjednoczone" – powiedział Zbigniew Parafianowicz.
"Bardzo ważne jest stanowisko Chin, które zostało sformułowane wczoraj. Po pierwsze, to poganianie Putina do tego, żeby do rozmów zasiadł. Po drugie, (co też zaskakuje) Chiny wyraziły pogląd, że tym rozmowom powinien towarzyszyć rozejm" – zaznaczył Parafianowicz.
"A to jest postulat Ukraińców, to jest postulat Europejczyków…" – przypomniał Marek Tejchman. Czy to oznacza, że wizyta Xi Jinpinga w Moskwie to był jedynie "teatr, za którym stoi narastające napięcie" pomiędzy Chińczykami a Rosjanami? – dodał.
"Xi jeszcze próbuje szukać równych dystansów pomiędzy poszczególnymi aktorami w sprawach międzynarodowych. Dla niego Rosja jest kluczowym partnerem, jeśli chodzi o budowanie czegoś, co określa się mianem +osi satrapii+"- ocenił Parafianowicz. "On był 9 maja w Moskwie po to, żeby przypilnować Putina (szczególnie we współpracy gospodarczej z Amerykanami, np. w eksploracji Arktyki). Podpisał to porozumienie o współpracy strategicznej, ale z drugiej strony Rosja dla Chin jest mniejszym partnerem (to +junior-partner+, który po prostu musi często wysłuchiwać gorzkich słów, płynących z Pekinu)" – dodał.
"[…] Putin nie może abstrahować od stanowiska Xi Jinpinga, który jest głównym odbiorcą gazu i ropy w sytuacji, gdy tego gazu i ropy nie kupuje Zachód" – podkreślił Parafianowicz. […] On może lawirować i grać z Trumpem, może pogardzać Zełenskim…".
Turcja i Chiny. Jaka będzie rola tych państw w negocjacjach?
W Warszawie podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych państw UE szef MSZ Polski Radosław Sikorski wskazał, że kluczową rolę w procesie pokojowym ws. wojny w Ukrainie mogą odegrać Chiny i Turcja. Jak zaznaczył w najnowszym odcinku programu "Polska- Europa-Świat" Zbigniew Parafianowicz, ten scenariusz staje się coraz bardziej prawdopodobny.
Turcja jest "taką bazą, która wynegocjowała najwięcej konkretów ws. tego, jak to porozumienie rozejmowe mogłoby wyglądać [...]. Chiny są tym +czynnikiem siły+, które może przymusić Putina do tego, żeby do Stambułu pojechał" – zaznaczył Parafianowicz.
Jak dodał, w całej tej sprawie panuje jednak wielka niepewność. "Niewykluczone, że ten bilans, dotyczący kwestii wizerunkowych wewnątrz (tego niepoddawania się presji Zachodu), jednak weźmie górę… I "krzesło będzie puste", bo Putin nie przybędzie do Turcji.
Jest jeszcze "wariant pośredni", w którym do Stambułu pojedzie na przykład "ktoś, kto jest współpracownikiem Putina" – podsumował Parafianowicz.
[ZOBACZ] ««« PROGRAM »»»: [Polska-Europa-Świat]