„Wytrenowany” za niewielkie pieniądze i bez użycia najnowocześniejszych chipów model chiński sztucznej inteligencji doprowadził do masowej wyprzedaży akcji największychtechnologicznych korporacji

Przed startem poniedziałkowych notowań na Wall Street notowania kontraktów terminowych na indeks Nasdaq 100 spadały o ponad 4 proc., sygnalizując najgorszą sesję dla amerykańskiego sektora technologicznego od ponad dwóch lat. Kurs akcji Nvidii, dostawcy najnowocześniejszych chipów dla modeli sztucznej inteligencji, zniżkował w handlu przedsesyjnym o ponad 10 proc. Podobnej skali przecenę zanotowały akcje holenderskiej firmy ASML, największego unijnego producenta mikroprocesorów.

Powód przeceny? Sukces chińskiej firmy DeepSeek i jej modelu sztucznej inteligencji R1, zaprojektowanego do rozwiązywania złożonych problemów.

DeepSeek - niesamowity przełom

„Deepseek R1 to jeden z najbardziej niesamowitych i imponujących przełomów, jakie kiedykolwiek widziałem” – napisał na portalu X Marc Andreessen, inwestor z Doliny Krzemowej, który doradzał prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi.

Z punktu widzenia zachodnich korporacji i inwestorów kupujących ich akcje zaskakujące mogą być koszty wytrenowania nowego modelu. Według informacji DeepSeek wyniosły one 5,6 mln dol. Eksperci szacują, że zachodnie przedsiębiorstwa na osiągnięcie podobnych rezultatów potrzebują od 100 mln do 1 mld dol. W poniedziałek DeepSeek była najchętniej pobieraną aplikacją na iPhone’a w Stanach Zjednoczonych.

Nastawienie inwestorów się zmieniło

Chiński model, który według branżowych ekspertów plasuje się w pierwszej dziesiątce pod względem wydajności na świecie, został zbudowany bez najnowocześniejszych chipów, do których Chiny nie mają dostępu ze względu na sankcje ze strony USA. Ich głównym producentem jest Nvidia. Odkąd w październiku 2022 r. rozpoczęła się hossa związana ze sztuczną inteligencją, kurs akcji Nvidii poszedł w górę o ponad 1200 proc., a wartość rynkowa firmy sięgnęła 3,5 bln dol., dając firmie pozycję globalnego lidera. Teraz inwestorzy zastanawiają się, czy produkty spółki, na których dostawę trzeba czekać, są rzeczywiście warte swojej ceny.

Jeszcze w zeszłym tygodniu nastawienie inwestorów do czołowych zachodnich firm technologicznych było zupełnie inne. Jedną z pierwszych decyzji Donalda Trumpa po objęciu urzędu prezydenta USA było podpisanie rozporządzenia o dominacji USA w sztucznej inteligencji, które ma wyeliminować bariery w rozwoju tego obszaru gospodarki.

Jednocześnie czołowe firmy technologiczne pod przewodnictwem japońskiego SoftBanku i amerykańskiego OpenAI ogłosiły program inwestycyjny o wartości 100 mld dol. Jego celem ma być budowa centrów danych do trenowania modeli sztucznej inteligencji. Kwota inwestycji zaplanowanych na najbliższe cztery lata może wzrosnąć do 500 mld dol. Trump zadeklarował wsparcie amerykańskiego rządu dla inicjatywy o nazwie Stargate, choć na razie nie jest jasne, na czym miałoby ono polegać.

Amerykańsko-chińska rywalizacja w AI

Sztuczna inteligencja to w ocenie ekspertów jeden z kluczowych obszarów rywalizacji między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, dwiema największymi globalnymi gospodarkami. Część analityków zwracała uwagę, że ogłoszona przez firmy inicjatywa, wspierana między innymi kapitałem ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, nie jest nowa. Zaangażowane w nią spółki już wcześniej informowały o inwestycjach w sztuczną inteligencję, a teraz jedynie zebrały swoje projekty w jeden spójny program.

W odpowiedzi na Stargate kontrolowany przez Pekin Bank of China ogłosił powołanie funduszu, który w ciągu najbliższych pięciu lat zainwestuje w rozwój sztucznej inteligencji równowartość 137 mld dol. Chińska inicjatywa dotyczy całej branży i różnego rodzaju instrumentów wsparcia, więc jest w praktyce skromniejsza od Stargate. Jednak po sukcesie DeepSeek inwestorzy mogą mieć wątpliwości, czy wydatki ze strony Chin, choć mniejsze, nie dadzą lepszych efektów. W poniedziałek notowania SoftBanku na rynku w Tokio spadły o 8,3 proc.