Na pierwszy rzut pójdzie amunicja, może jeszcze w tym tygodniu. Stany Zjednoczone odblokowują wsparcie dla Ukrainy, a Pentagon nie zamierza stracić jeszcze więcej czasu.

– Mamy sprawną logistykę, możemy szybko transportować sprzęt. Tak jak w przeszłości nasze dostawy broni to może być kwestia dni – stwierdził rzecznik Pentagonu Patrick Ryder w kontekście rychłego odblokowania przez Kongres wojskowych transportów dla Ukrainy. Podobne komunikaty płyną z Kapitolu. Pierwsze dostawy mogą trafić do naszego sąsiada już pod koniec tego tygodnia. Amerykańskie wojsko jest na operację przygotowane, amunicja została rozlokowana w bazach w Europie tak, by bez zbędnej zwłoki dostarczyć ją Ukrainie. Zielone światło jest już kwestią czasu. Pakiet dla Kijowa wart ponad 60 mld dol. wejdzie w życie prawdopodobnie jutro wieczorem. Pozytywny rezultat głosowania w Senacie i podpis prezydenta Joego Bidena zdają się formalnością.

W sobotę Izba Reprezentantów po kilku miesiącach legislacyjnej zamrażarki zgodziła się na pomoc dla Ukrainy. „Za” zagłosowały prawie trzy czwarte kongresmenów. Stało się tak, bo Mike Johnson, republikański szef izby niższej, zmienił zdanie i poddał ustawę pod głosowanie. Oficjalnie z powodu komunikatów, jakie otrzymał od środowiska wywiadowczego. Nieoficjalnie skuteczna okazała się szeroka kampania presji na Johnsona i Donalda Trumpa, w którą była zaangażowana republikańska wierchuszka i europejscy politycy, w tym prezydent Andrzej Duda i szef brytyjskiej dyplomacji David Cameron. Trump do tej pory milczy w tej sprawie, ale w ubiegłym tygodniu nie wzywał do głosowania przeciwko mimo powtarzanej krytyki Bidena za przesadne zaangażowanie się USA po stronie Ukrainy. Natomiast nad samym Johnsonem trwa w Stanach Zjednoczonych publiczny sąd. Część kongresmenów sympatyzujących z hasłem „America first” chce jego odwołania, mówiąc o zdradzie. Prasa sprzyjająca demokratom chwali go za zmianę decyzji albo wypomina niepotrzebną zwłokę.

Otoczenie Trumpa przekonuje, że zgodził się on odblokować pomoc

„Trump udzielił politycznego wsparcia Johnsonowi, zgodził się na procedowanie pakietu. Wydarzyło się to 12 kwietnia, gdy doszło do ich spotkania. To jasny sygnał, że Trump w przypadku wyborczego zwycięstwa nie chce otrzymać w spadku żadnych międzynarodowych katastrof” – przekonuje na stronie ośrodka analitycznego CEPA Kurt Volker, były przedstawiciel ówczesnego prezydenta Trumpa ds. Ukrainy. „Żadnych”, bo w praktyce Kongres przyjmuje cztery ustawy (łącznie 95 mld dol.), oprócz tej ukraińskiej są też dotyczące Izraela (26 mld dol.) oraz Tajwanu (8 mld dol.). Czwarta może doprowadzić do blokady TikToka w Stanach Zjednoczonych, jeśli chińscy właściciele nie sprzedadzą do końca roku udziałów, oraz konfiskaty rosyjskich aktywów zgromadzonych w USA i przekazania ich Ukrainie.

Technicznie nie jest jednak tak, że wspomnianą w kontekście Ukrainy kwotę Kijów otrzyma bezpośrednio. Część to pożyczki, które w połowie może umorzyć Kongres, a w połowie prezydent USA. Ponad 20 mld dol. zostanie przeznaczonych na uzupełnienie zapasów amerykańskiego wojska, po które sięgano, by wysyłać pomoc Ukrainie. Ten ruch jest kluczowy, bo broń jest często dostarczana za pośrednictwem Presidential Drawdown Authority i decyzji o jej natychmiastowym przekazaniu z zapasów. Alternatywną drogą jest decyzja o finansowaniu długoterminowych kontraktów z przemysłem obronnym, ale ich realizacja wymaga znacznie dłuższego czasu.

Po decyzji Kongresu piłka trafi na stronę administracji, która ponownie będzie dysponować pokaźnymi środkami dla Ukrainy; dotychczasowe wyczerpały się na przełomie lat 2023 i 2024. Spekuluje się, że już w pierwszym z pakietów Pentagonu znajdą się pociski o zasięgu powyżej 300 km, pozwalające Kijowowi na rażenie rosyjskich lotnisk czy składów broni dalej od linii frontu. Mówi się również o pokaźnych dostawach pocisków dla obrony przeciwrakietowej oraz nowych systemach artylerii rakietowej wysokiej mobilności HIMARS. Volker apeluje, by przekazać Ukrainie także myśliwce F-16 oraz samoloty bliskiego wsparcia sił lądowych Fair child A-10 Thunderbolt II. Amerykańska prasa nie potwierdza jednak, by administracja Bidena snuła podobne plany. ©℗