Rozmawiamy w strategicznym momencie, bo niedawno w Białym Domu odbyło się spotkanie z europejskimi przywódcami, a wkrótce odbędą się kolejne rozmowy, m.in. z udziałem Wołodymyra Zełenskiego. W kontekście ostatnich kontrowersji dotyczących reprezentowania Polski na arenie międzynarodowej, czy może Pan zapewnić, że podobne sytuacje nie powtórzą się w przyszłości?

To rzeczywiście jest bardzo strategiczny czas. Jeśli chodzi o rozmowy ze stroną amerykańską, wszystkie wcześniejsze spotkania przygotowywaliśmy zgodnie z sugestiami i oczekiwaniami Białego Domu, gdzie pojawiła się propozycja, by Polska była reprezentowana na szczeblu prezydenckim. Pałac Prezydencki wziął więc za ten obszar odpowiedzialność. A z odpowiedzialnością zawsze wiążą się konsekwencje, bo oznacza konieczność bardzo aktywnego działania i dbania o to, by relacje były utrzymywane na najwyższym poziomie. Oczywiste jest, że Polska - zgodnie z konstytucją - może prowadzić tylko jedną politykę zagraniczną, przygotowaną przez rząd.

Nie ma żadnych wątpliwości, że Polska bardzo aktywnie uczestniczy w procesach międzynarodowych i współtworzy wspólne stanowisko europejskie. Naszym celem jest doprowadzenie do tego, by przyszły pokój był trwały i sprawiedliwy. Nie da się tego osiągnąć bez gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy ani bez jednolitego stanowiska całej Europy. To jest także zadanie polskiej dyplomacji. I w tym zakresie rząd oraz premier Donald Tusk pracują we wszystkich możliwych formatach. Ale do sukcesu Polski na arenie międzynarodowej potrzebna jest pełna współpraca na linii KPRM-Pałac Prezydencki. I o taką współpracę dla dobra Polski będziemy zabiegać.

Jest Pan pewny, że tak będzie?

W ostatnim czasie to bardzo dobrze funkcjonowało. Sam miałem kontakt, m.in. z szefem Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Marcinem Przydaczem. Odbyło się również spotkanie prezydenta z premierem, stanowisko rządu zostało przekazane, były też briefingi z naszej strony, informacje o tych spotkaniach. To nie jest kwestia widzimisię ani spotkań towarzyskich, ale współpracy w interesie Polski.

Rekonstrukcja rządu za nami. Czy jest Pan zadowolony z „nowego otwarcia” i tego, jak obecnie funkcjonuje rząd? I czy ten skład można już uznać za finalny?

Z pewnością potrzeba jeszcze trochę czasu, by wszystko się dotarło. Rekonstrukcja była znacząca, to duża zmiana. Pojawiło się kilku nowych ministrów, którzy dopiero wypracowują swoje priorytety. Dlatego zapewne potrwa jeszcze chwilę, zanim całość zostanie w pełni domknięta. Ale jesteśmy już na etapie ostatnich szlifów.

Minister nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu Maciej Berek wspominał o „priorytetach”, które ma przygotować każdy resort. Czy opinia publiczna zapozna się z nimi?

Tak, na pewno.

Pełny wywiad dostępny jutro rano na portalu gazetaprawna.pl

Rozmawiali: Marek Mikołajczyk i Karina Strzelińska