Sikorski na antenie Polsat News wypowiedział się na temat wizyty prezydenta Nawrockiego w Berlinie, gdzie poruszał on m.in. kwestię reparacji od Niemiec za szkody wyrządzone podczas II wojny światowej.

Sikorski: Przestrzegałem, że prezydent narazi się na porażkę

- My staramy się wspierać prezydenta, tłumaczyć mu zawiłości polityki zagranicznej. (...) Pan prezydent zapowiedział - bez konsultacji z rządem, co jest złamaniem konstytucji - o czym będzie mówił w Berlinie. Przestrzegałem, że narazi się na porażkę. Niestety, wyszło na moje - stwierdził Sikorski.

Sikorski podkreślił, że prezydent nie jest szefem rządu, tylko reprezentantem polityki rządu. Zdaniem szefa MSZ lepiej mówić o konkretnych formach zadośćuczynienia od Niemiec, m.in. w postaci odpowiedniego upamiętnienia ofiar II wojny światowej, odszkodowań dla żyjących pokrzywdzonych, czy np. wsparcia polskiej obronności, zamiast o reparacjach.

Berlin przekazał wiele komunikatów, w których informował, że kwestia reparacji wojennych jest dla Niemiec prawnie zamknięta. Polscy dyplomaci podkreślają, że termin "reparacje" sprawia, że Niemcy odrzucają wszelkie propozycje.

Jakie mogą być konsekwencje działania prezydenta?

Podczas konferencji prasowej w Paryżu, prezydent Nawrocki przekazał informacje o planach utworzenia zespołu, który będzie zajmował się kwestią reparacji. Sikorski zwrócił uwagę, że temat reparacji to sprawa polityki wewnętrznej w Polsce. Podkreślił, że to tylko udawanie wobec części elektoratu, który uważa, że już samo zbieganie o reparacje poprawi sytuację.

- Koledzy z PiS doskonale wiedzą, że nasza pozycja prawna jest niestety beznadziejna. (...) Celem prowadzenia polityki zagranicznych nie jest przyjmowanie póz i granie o głosy, tylko załatwianie korzyści dla Polski - podkreślił szef MSZ Radosław Sikorski.

Reparacje wojenne. Czy jest szansa na to, by je uzyskać?

Prezydent Nawrocki uważa, że sytuacja związana z reparacjami wojennymi nie jest zamknięta w świetle prawa.Dyplomaci podkreślają, że sprawa reparacji jest prowadzona przez stronę prezydencką na użytek krajowy, ponieważ z badań opinii publicznej wynika, że Polacy, jako „poranione” społeczeństwo, uważają, że reparacje by im się należały. Tymczasem prezydent wie, że nie uda się wycisnąć od Niemców reparacji, ale może uda się „wycisnąć” jakiś gest zadośćuczynienia.

- Potrzebne jest „nowoczesne przełożenie” historycznego zobowiązania wobec Polski, np. w formie współpracy w kwestiach bezpieczeństwa - powiedział pełnomocnik rządu RFN ds. współpracy z Polską Knut Abraham.

Źródło: pap/ Polsat News