Inflacja w sierpniu kolejny raz w tym roku okazała się niższa od prognoz analityków. Według tzw. szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego roczne tempo wzrostu cen spowolniło do 2,8 proc. z 3,1 proc. w lipcu br. Ekonomiści oczekiwali wyhamowania inflacji, ale do 2,9 proc.
Inflacja bazowa najniżej od początku 2020 roku
Inflacja zaskakiwała ekonomistów w dół zwłaszcza w pierwszych miesiącach tego roku. Jedyne w tym roku zaskoczenie „w górę” miało miejsce w lipcu. Wtedy spodziewano się wyhamowania do 3 proc.
"Głównym źródłem niespodzianki inflacyjnej jest, w naszej ocenie, nieco silniejszy niż szacowano spadek inflacji bazowej, która według naszych obliczeń spadła do 3,0-3,1 proc., osiągając tym samym poziom najniższy od początku 2020 r." - skomentowali ekonomiści Banku Millennium. Inflacja bazowa pokazuje zmiany tych kategorii cen, na które wpływ ma presja popytowa. To ważny wskaźnik z perspektywy banku centralnego i decyzji o stopach procentowych. W lipcu inflacja bazowa wynosiła jeszcze 3,3 proc.
Ogólny wskaźnik inflacji w sierpniu znalazł się na najniższym poziomie od czerwca ub.r. (później przez rok był podwyższony z uwagi na podwyżkę cen prądu i ciepła z lipca 2024 r.). Według GUS ceny żywności i napojów bezalkoholowych były w sierpniu o 4,8 proc. wyższe niż rok wcześniej. Nośniki energii podrożały w ciągu ostatnich 12 miesięcy o 2,3 proc., a paliwa potaniały o 7,7 proc.
Pierwsza sierpniowa deflacja od 2020 r.
Informacja GUS mówi nie tylko o tym, jak zmieniał się poziom cen poszczególnych kategorii koszyka inflacyjnego w skali roku, ale też, jak wyglądają zmiany miesięczne – w stosunku do lipca br.
Ogólny poziom cen obniżył się o 0,1 proc. Ostatni raz z takim zjawiskiem w sierpniu mieliśmy do czynienia w 2020 r. O 0,1 proc. (podobnie, jak przed rokiem) potaniała żywność, a ceny paliw na stacjach obniżyły się o 1,9 proc. Nośniki energii podrożały zaś o 0,1 proc.
Co dalej z inflacją? Stabilizacja, ale są czynniki ryzyka
"Wskaźnik inflacji systematycznie się obniża. Na tych niższych poziomach powinien utrzymać się do końca br., a w roku przyszłym zejść średnio w okolice 2,7 proc.. Dla realizacji tego scenariusza są oczywiście pewne ryzyka. Największym pozostaje cały czas ryzyko geopolityczne, w tym kształtowanie się cen ropy naftowej i innych surowców energetycznych, są także ryzyka lokalne, choć te - jak wiele wskazuje - raczej się nie zmaterializują" - ocenia Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Chodzi m.in. o odmrożenie cen energii od 1 października czy podwyżki podatków od nowego roku, które przełożyłyby się na wzrost wskaźnika inflacji.