W piątek w podcaście Jakuba Wiecha „Elektryfikacja” powołany w ramach lipcowej rekonstrukcji rządu minister energii Miłosz Motyka powiedział, że umowa społeczna, zawarta między górnikami a rządem Prawa i Sprawiedliwości – i honorowana później przez Marzenę Czarnecką, minister przemysłu w gabinecie Donalda Tuska – będzie podlegać zmianom. – Myślę, że w perspektywie długoterminowej ona (umowa społeczna – red.) też będzie aktualizowana. Będzie jej rewizja – zapowiedział Motyka.
Porozumienie górników z rządem. Kiedy zawarto porozumienie dotyczące wygaszania kopalń i co ono zawiera?
Porozumienie między rządem a przedstawicielami sektora górnictwa węgla kamiennego z 2021 r. zakłada stopniowe wygaszanie kopalń do 2049 r. Zawiera też pakiet osłon socjalnych dla zwalnianych pracowników. Kompromis godził potrzeby transformacji polskiej energetyki i wymogów unijnych z żądaniami strony górniczej.
Słowa Miłosza Motyki zostały ze zdziwieniem przyjęte przez przedstawicieli górniczego stanu, którzy – jak podkreśla wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników, Arkadiusz Siekaniec – traktowali kompromis jako „rzecz świętą”.
– Nie dopuszczamy możliwości skrócenia harmonogramu wygaszania kopalń. Raczej oczekujemy rozszerzenia zapisów i objęcia nią kolejnych spółek węglowych, choćby PG Silesia, Jastrzębskiej Spółki Węglowej czy Lubelskiego Węgla. Nie powinno mieć znaczenia, czy spółka jest prywatna, czy państwowa, czy notowana na giełdzie, czy nie. Wszyscy pracownicy branży górniczej powinni być objęci tymi samymi standardami odchodzenia z pracy – przekonuje Siekaniec.
W rozmowie z DGP minister jednak wygładza przekaz z piątku. – Mówiłem o kwestii długoterminowej. Będziemy analizowali ten harmonogram pod kątem Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu. Niekoniecznie oznaczałoby to wcześniejsze wygaszanie nawet wybranych kopalń. Umowa jest realizowana w dotychczasowym kształcie i nikt nie mówi o zmianach w harmonogramie wygaszania kopalń – powiedział nam w poniedziałek Miłosz Motyka.
Pożar na Śląsku. O co mają żal górnicy?
Górnicy mają też żal o formę, w jakiej Motyka rozpoczął z nimi dialog, czyli za pośrednictwem mediów. – Warto, żeby po objęciu teki minister najpierw skontaktował się z partnerami społecznymi. Poprzedni ministrowie do spraw górnictwa zaczynali od zebrania zespołu trójstronnego i przedstawienia swojej wizji zarządzania górnictwem. Takie otwarcie ministra Motyki nie ułatwi naszych wzajemnych relacji – mówi Siekaniec.
Polski węgiel jest węglem drogim. Minister Motyka zapowiada dialog z górnikami
W podcaście „Elektryfikacja” Miłosz Motyka zapowiedział jednak chęć dialogu z górnikami, zaznaczając jednak, że „górnicy wiedzą, jaka jest strona ekonomiczna ich działalności” oraz że „ekonomia jest bezwzględna”.
– Polski węgiel jest węglem drogim. Gdyby było tak, że on jest pożądany ekonomicznie na całym świecie, toby się sam bilansował, kopalnie by się utrzymywały z tego. Wiemy, że tak nie jest – zaznaczył minister. Przyznał, że węgiel „to surowiec, który daje Polsce poczucie bezpieczeństwa”, ale nie może być obciążaniem dla budżetu państwa.
Zgodnie z danymi Agencji Rozwoju Przemysłu polskie górnictwo węgla kamiennego w 2024 r. odnotowało rekordową stratę w wysokości 11 mld zł netto. Oznacza to, że każdego dnia krajowe górnictwo generuje 31 mln zł strat. Sprzedaż czarnego surowca sukcesywnie spada – jeszcze w 2015 r. miesięczna sprzedaż oscylowała między 4,8–7,5 mln t. W 2025 r. wolumen miesięcznej sprzedaży skurczył się do 3–4,3 mln t. W kwietniu i maju po raz pierwszy w historii sprzedaż spadła o kilkadziesiąt tysięcy ton poniżej progu 3 mln t.
Górnicy bronią węgla
Siekaniec zauważa, że to koszt, jaki Polska płaci za bezpieczeństwo energetyczne. – Jeśli stawiamy na zwiększenie mocy z odnawialnych źródeł energii, które są niepewne i narażone na warunki pogodowe, to musimy mieć w rezerwie moce węglowe. Do czasu uruchomienia energetyki jądrowej węgiel to jedyna alternatywa — przekonuje.
Broni także opłacalności ekonomicznej fedrowania surowca. – Jeżeli przez lata w górnictwo się nie inwestuje, a jednocześnie rząd przyjął długoterminowy model wygaszania branży, to było wiadomo, że takie podejście będzie rodziło koszty. Jak produkcja spada, to rosną koszty jednostkowe i koszty stałe – zauważa wiceprzewodniczący ZZG.
Rząd wciąż szuka optymalnej formuły zarządzania polskim węglem. Miłosz Motyka poinformował, że wsparcie dla górnictwa wciąż jest kwestią międzyresortową i że trwają już rozmowy między ministerstwami energii, aktywów państwowych, finansów i gospodarki, by uregulować kwestie podziału kompetencji.
Zdaniem związkowców zmiana szyldu i kierownictwa w resorcie odpowiedzialnym za kopalnictwo to „kolejna strata kilku miesięcy”. – Inercja w Ministerstwie Przemysłu była kolosalna. Na niektóre odpowiedzi na nasze pisma czekaliśmy po trzy miesiące. Boję się, że mimo energii, z jaką swoją pracę rozpoczął minister Motyka, znów będziemy mieli kilka straconych miesięcy na ustalanie między resortami podziału nowych kompetencji – mówi Arkadiusz Siekaniec. ©℗