Według Krzysztofa Jakubiaka z Modern Healthcare Institute, autora raportu „Chirurgia robotowa 2025”, roboty ma dziś nawet 85 szpitali w Polsce (w 2024 r. było ich 77), a operacje robotowe wykonuje ponad 100 szpitali. W 2024 r. w asyście robotów wykonano 17,1 tys. zabiegów – to o 70 proc. więcej niż rok wcześniej. Większość z tych operacji dotyczyło leczenia nowotworów, urologii, zabiegów na jelicie grubym, ginekologii onkologicznej i zabiegów chirurgii ogólnej.

Roboty medyczne niedługo będą codziennością w szpitalach

- Niedługo roboty chirurgiczne będą niemal we wszystkich szpitalach – przewiduje prof. Jerzy Sieńko, konsultant krajowy chirurgii ogólnej. – Przy dzisiejszych przepisach i wymogach niestety, na większości oddziałów pojawienie się robota jest dniem żałoby dla rezydentów, bo wiedzą, że mogą nie wyrobić liczby zabiegów potrzebnej do ukończenia specjalizacji. W asyście robota ma bowiem prawo operować tylko specjalista chirurg, który przejdzie specjalne, bardzo drogie szkolenie prowadzone przez producenta robota i uzyska certyfikat. W dodatku, by utrzymać certyfikat, operator musi wykonać co najmniej 50 zabiegów rocznie, a mniej więcej tyle zabiegów w danym szpitalu rozliczanych jest przez NFZ. Nie ma więc szansy, by takie operacje wykonywało więcej lekarzy, tym bardziej takich, którzy dopiero się szkolą – tłumaczy prof. Sieńko, który postanowił wprowadzić podstawy operacji robotowych do programu specjalizacji z chirurgii ogólnej.

- Nadając komuś tytuł zawodowy chirurga ogólnego, biorę za niego odpowiedzialność przed pacjentem. Zaświadczam, że taki lekarz jest w stanie przeprowadzić podstawowe operacje w sposób bezpieczny dla chorego. Dlatego uważam, że lekarze, którzy obecnie szkolą się w chirurgii ogólnej, powinni mieć szansę poznać podstawowe zasady operowania tą techniką w ramach obowiązkowego programu – zaznacza prof. Sieńko, który jesienią przekaże projekt nowego programu specjalizacji do konsultacji w środowisku chirurgów ogólnych, w tym rezydentów.

Szkolenie z chirurgii robotowej kosztuje krocie

Problemem są jednak przede wszystkim pieniądze: – Koszt takiego kursu dla zespołu operacyjnego złożonego z głównego operatora, pielęgniarek i anestezjologa, zawarty zazwyczaj w cenie samego robota, to ok. 100 tys. zł – mówi Krzysztof Jakubiak. Jeśli podstawy chirurgii robotowej wejdą do programu szkolenia specjalizacyjnego, będą dla rezydentów darmowe. Ale ktoś będzie musiał za nie i tak zapłacić.

Poza tym na kurs wysyła się doświadczonego specjalistę również dlatego, że osoba operująca w asyście robota musi być biegła w operacjach metodą tradycyjną: – Czasami trzeba wykonać tzw. konwersję do regularnej operacji, co jest znacznie łatwiejsze dla doświadczonych chirurgów – tłumaczy prof. Andrzej Marszałek, konsultant krajowy patomorfologii i pełnomocnik dyrektora Wielkopolskiego Centrum Onkologii (WCO) ds. działalności naukowej. – Rezydenci mogą asystować przy takich operacjach, poznając tajniki tej techniki, która obejmuje także przygotowanie pacjenta do zabiegu. W chirurgii robotowej nawet do 40 min zajmuje tzw. dokowanie, czyli „podpięcie” pacjenta do robota – dodaje.

Operowanie robotowe jak korzystanie ze smartfona

To w tej chwili tak podstawowa i oczywista technika w chirurgii, że jej nieznajomość można porównać do nieumiejętności obsługi telefonu komórkowego. Dlatego każdy rezydent chirurgii w naszym szpitalu asystuje przy zabiegach robotowych – mówi dr Konstanty Szułdrzyński, dyrektor ds. medycznych Państwowego Instytutu Medycznego przy Wołoskiej w Warszawie. PIM to dziś największy ośrodek w Europie, jeśli chodzi o robotowe operacje kardiochirurgiczne.

Rezydenci przyklaskują pomysłowi włączenia podstaw chirurgii robotowej do programu specjalizacji. Zaznaczają jednak, że same ćwiczenia w centrum symulacji medycznych nie wystarczą.

Zdaniem Filipa Płużańskiego, ortopedy i byłego przewodniczącego Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, podstawy chirurgii robotowej powinny zostać włączone do szkolenia także w innych specjalizacjach zabiegowych. ©℗

ikona lupy />
Operacje robotowe jelita grubego rozliczane przez NFZ / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe