W ramach przeprowadzonej w lipcu rekonstrukcji rządu likwidacji uległo stanowisko ministra ds.Unii Europejskiej, które od grudnia 2023 r., czyli od chwili powołania rządu Donalda Tuska, piastował Adam Szłapka. Formalnie transfer kompetencji potwierdziło rozporządzenie Rady Ministrów o przekształceniu Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Dokument precyzuje, że wprowadzona zmiana polega na wyłączeniu z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i włączeniu do MSZ komórek organizacyjnych i ich pracowników zapewniających dotychczas obsługę zadań ministra właściwego ds. członkostwa Rzeczypospolitej Polskiej w UE.
To kolejne wyraźne wzmocnienie pozycji Radosława Sikorskiego, którego przy okazji lipcowych przetasowań Tusk uczynił wicepremierem. Jak usłyszeliśmy, szef polskiej dyplomacji od dawna dążył do tego, by kwestie europejskie w całości ulokować w gmachu przy al. Szucha. Przed rekonstrukcją równolegle ze Szłapką i KPRM zajmował się (i wciąż zajmuje) nimi podsekretarz stanu Marek Prawda nadzorujący w resorcie dyplomacji dwa departamenty: polityki europejskiej i biura przewodnictwa Polski w Radzie UE.
– W kuluarach usłyszałem, że Radosławowi Sikorskiemu rzeczywiście bardzo zależało, by włączyć sprawy europejskie do swojego resortu, ale już niekoniecznie razem z zespołem, który zajmował się nimi w KPRM – mówi DGP Szymon Szynkowski vel Sęk, były minister ds. europejskich oraz szef dyplomacji w trzecim rządzie Mateusza Morawieckiego.
Poseł PiS przypomina, że ministra Szłapkę obsługiwało wielu apolitycznych urzędników, także służby cywilnej, w tym prawnicy i eksperci od gospodarki, którzy pracowali zarówno dla rządu Zjednoczonej Prawicy, jak i obecnej koalicji. – Jeżeli prawdą okaże się, że Radosław Sikorski zamierza z nich en masse zrezygnować, by otoczyć się kręgiem własnych specjalistów dobranych wedle politycznego klucza, to obawiam się jeszcze większego chaosu na odcinku europejskim – dodaje Szynkowski vel Sęk.
Kancelaria premiera i MSZ nie odpowiedziały na nasze pytania, czy wchłonięcie przez MSZ komórek obsługujących ministra ds. UE pociągnie za sobą redukcję zatrudnienia.
Choć Szłapka jako rzecznik rządu publikuje w mediach społecznościowych niemal codziennie, próżno szukać tam podsumowania jego działań jako ministra ds. europejskich. Najważniejszym wyzwaniem było przygotowanie prezydencji Polski w Radzie UE w pierwszej połowie br. Jej hasło „Bezpieczeństwo, Europo!” zdaniem rządzących udanie wcielono w życie. Jako przykład wskazuje się ustanowienie instrumentu pożyczkowego SAFE na inwestycje w zbrojenia. Do sukcesów zaliczono też uznanie Tarczy Wschód za jeden z filarów bezpieczeństwa UE, wprowadzenie nowych sankcji na Rosję i uzgodnienie systemu wspólnego reagowania na cyberataki – Cyber Blue print.
„Bezpieczeństwo stało się bezsprzecznie wspólnym celem dla krajów członkowskich UE, a Polska wzmocniła swoją pozycję jednego z liderów Europy” – napisał Szłapka w odpowiedzi na interpelację poselską. Dodał, że w okresie prezydencji zorganizowano „imponującą” liczbę wydarzeń, z czego aż 400 w Polsce. Opozycja ma rządowi za złe, że wśród nich zabrakło nieformalnego posiedzenia Rady Europejskiej (RE), z którego dopięciem większego problemu nie miały inne kraje kierujące wcześniej pracami Rady UE. Szłapka ripostuje, że wyłączne kompetencje w tym zakresie ma przewodniczący RE. ©℗