Nawrocki jest przeciwny liberalizacji przepisów, zarówno w sprawach aborcji, jak i związków partnerskich, ograniczając się do propozycji statusu osoby najbliższej. - W kampanii prezentował się jako bardziej radykalny przeciwnik rządowej agendy niż Andrzej Duda, co może skutkować częstym wetowaniem ustaw. Po objęciu urzędu przez Nawrockiego można się więc spodziewać twardej postawy, być może nawet bardziej konfrontacyjnej. W kontekście współpracy z rządem mówimy tu o scenariuszu „Dudy bis”, wręcz jeszcze bardziej radykalnym - dodaje.
Co wolno nowemu prezydentowi? Konstytucyjny punkt widzenia
- Co do zasady nowe ustawy uchwalone przez Parlament Prezydent może podpisać, zawetować albo skierować do Trybunału Konstytucyjnego - mówi DGP dr Marcin Szwed konstytucjonalista UW, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Formalnie tzw. „weto” polega na tym, że prezydent - dołączając uzasadnienie - odsyła ustawę do Sejmu do ponownego rozpatrzenia. Aby ustawa mogła wejść w życie mimo sprzeciwu głowy państwa, Sejm musi uchwalić ją ponownie większością co najmniej 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Prezydent ma również możliwość skierowania ustawy do Trybunału Konstytucyjnego w trybie tzw. kontroli prewencyjnej. W takim przypadku może złożyć podpis dopiero po wydaniu orzeczenia przez Trybunał.
Granice prezydenckiego weta. Interpretacje się ścierają
Zgodnie z prawem po uchwaleniu przez parlament ustawa trafia do prezydenta, który ma 21 dni na podjęcie decyzji w jej sprawie. W momencie skierowania jej z powrotem do Sejmu, w ramach tzw. weta ustawodawczego, głowa państwa rezygnuje z prawa jej podpisania. Od tego momentu to Sejm staje się „gospodarzem” procedury. I właśnie z tego powodu część konstytucjonalistów stoi na stanowisku, że wycofanie weta po upływie 21 dni jest - w ich przekonaniu - niemożliwe.
Szefowa Kancelarii Prezydenta RP Małgorzata Paprocka oznajmiła w wywiadzie dla DGP, że nowy prezydent nie może podpisać ustaw zawetowanych przez Andrzeja Dudę, ponieważ “decyzje zostały już podjęte, a konstytucyjne terminy dawno minęły”. - Taki pogląd wyraził także marszałek Szymon Hołownia. Dysponentem wspomnianych wet jest dziś Sejm - mówiła.
Ale historia zna przypadek cofnięcia prezydenckiego weta. Na początku 1996 roku Aleksander Kwaśniewski wycofał weto wniesione przez Lecha Wałęsę i podpisał nowelizację ustawy o przejęciu majątku byłej PZPR. Sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego, który - pod przewodnictwem prof. Andrzeja Zolla - orzekł, że „Trybunał nie znalazł również wśród przepisów konstytucyjnych takiego, który zakazywałby Prezydentowi RP wycofania z Sejmu wniosku o ponowne rozpatrzenie ustawy, oczywiście przed rozpatrzeniem przez Sejm takiego wniosku”.
Co istotne, orzeczenie zapadło na gruncie tzw. małej konstytucji z 1992 roku, a więc przed wejściem w życie obecnej Konstytucji RP z 1997 roku. Warto podkreślić, że choć ramy prawne przypominały obecne, nie były z nimi w pełni tożsame. Przy czym raczej Nawrocki nie będzie negował decyzji swojego poprzednika.
Co o ewentualnym cofnięciu weta sądzą konstytucjonaliści? - Moim zdaniem prezydent mógłby wycofać weto do czasu, aż nie zostanie ono rozpatrzone przez Sejm. Weto to wniosek o ponowne rozpatrzenie ustawy i teoretycznie taki wniosek można cofnąć. Dopuścił to także Trybunał Konstytucyjny w wyroku wydanym na gruncie przepisów obowiązujących przed wejściem w życie obecnej Konstytucji - podkreśla dr Szwed.
- Taki ruch będzie jednak pewnie wywoływał kontrowersje, bo Konstytucja nie mówi wprost o możliwości wycofania weta. Żeby uniknąć kontrowersji, Sejm mógłby uchwalić ustawę ponownie - w tej samej lub bardzo podobnej treści - a prezydent musiałby wtedy podjąć decyzję, czy ją podpisać, czy nie - dodaje.
Z tą interpretacją zgadza się także dr Jacek Sokołowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który również przypomina sytuację z 1996 roku oraz ówczesne stanowisko TK. - To jedyny znany precedens, ale warto podkreślić, że w doktrynie prawniczej zdania w tym zakresie są podzielone. Obowiązująca konstytucja nie przewiduje możliwości wycofania weta wprost - zaznacza.
Dr Jakubek-Lalik zwraca uwagę, że stanowisko TK zachowuje swoją aktualność także na gruncie Konstytucji z 1997 r., szczególnie przyjmując zasadę pierwszeństwa takiej wykładni Konstytucji, która pozwala na zniwelowanie skutków raz wniesionego weta będącego instytucją wyjątkową, a więc podlegającą wykładni zawężającej.
- W praktyce wycofanie weta powinno więc polegać na podpisaniu ustawy przez Prezydenta i poinformowaniu o tym Marszałka Sejmu - dodaje.
Gdy ustawa trafiła do TK. Co wówczas może nowy prezydent?
Sprawa wygląda nieco klarowniej, gdy chodzi o wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Dopuszczalność wycofania złożonego wniosku o przeprowadzenie kontroli konstytucyjności ustawy reguluje art. 56 ust. 2 pkt 1 ustawy z 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, który stanowi, że do momentu rozpoczęcia rozprawy wnioskodawca może wycofać wniosek.
- Można zatem przyjąć, że Prezydent, jako wnioskodawca, może, do czasu rozpoczęcia, otwarcia rozprawy, skorzystać z tego uprawnienia. Dotyczyć to będzie zarówno wniosku złożonego przez urzędującego Prezydenta, jak i tego, który został skierowany przez poprzednio urzędującego Prezydenta - zaznacza dr Jakubek-Lalik.
Dr Szwed podkreśla, że w chwili rozpoczęcia rozprawy ustawa jest już w gestii Trybunału, więc głowa państwa nie można wycofać swojego wniosku. - W tym przypadku podstawa prawna jest jednoznaczna, zresztą w przeszłości zdarzało się już, że Prezydenci wycofywali swoje wnioski – dodaje.
Dr Sokołowski podkreśla, że nowy prezydent może złożyć wniosek do Trybunału w sprawie tej samej ustawy, ale tylko w odniesieniu do przepisów, których Trybunał wcześniej nie badał. - We wniosku do TK trzeba bowiem precyzyjnie wskazać, które konkretne przepisy są - zdaniem prezydenta - niezgodne z konstytucją - wyjaśnia.