Po kilku miesiącach względnego spokoju znów robi się gorąco na granicy z Białorusią. Liczba prób nielegalnego jej przekroczenia drastycznie rośnie, osiągając w czerwcu 2025 roku 4500. Trend wzrostowy widoczny jest od początku tego roku, wraz z poprawą pogody. Kiedy w styczniu strażnicy graniczni musieli zmagać się z 300 nielegalnymi migrantami, to już w maju ich liczba wzrosła do 4360. Strażnicy zauważają też wzrost agresji wśród osób, chcących sforsować graniczną zaporę.

Polski żołnierz zaatakowany. Rośnie liczba migrantów

- W stronę patroli Straży Granicznej rzucano kamieniami i konarami, uszkodzono pojazdy SG – informuje ppor. Tomasz Szwed z zespołu prasowego Komendanta Głównego Straży Granicznej. W miniony czwartek wojsko zmuszone było siłowo odeprzeć atak migrantów, a w trakcie operacji jeden z żołnierzy został ranny. W ocenie wicepremiera i szefa MON, agresję po stronie migrantów powoduje fakt, że granicy niemal nie da się bezkarnie przekroczyć.

- Myślę, że to stamtąd płynie coraz większa inspiracja do atakowania polskich żołnierzy. Brutalność na granicy jest większa wobec polskich żołnierzy i funkcjonariuszy – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz.

Od początku 2025 roku służby pilnujące białoruskiej granicy udaremniły już 12 tysiąca nielegalnych prób jej sforsowania. W roku 2024 było ich 30 tys., a w 2022 r. 26 tys. Migranci opracowali też nowe sposoby forsowania, wysokiej na 5,5 m zapory, a kilka dni temu udało im się wykonać nawet podkop pod jej fundamentami. Strona polska nie czeka na rozwój sytuacji z założonymi rękoma. 9 lipca 2025 roku Straż Graniczna podpisała z firmą UNIBEP umowę na utwardzenie drogi technicznej, biegnącej wzdłuż bariery. Koszt tego zadania to ponad 290 mln zł, a lepsza droga ma pomóc służbom szybciej docierać w miejsca, w których pojawiać będą się grupy migrantów.

Łukaszenka podpisał z Rosją specjalną umowę - wzrośnie poziom zagrożenia ze strony migrantów

O tym zaś, że prób forsowania granicy nadal będzie wiele, przekonani są działacze antyłukaszenkowskiej opozycji. W ocenie Pawła Łatuszki, byłego ambasadora Białorusi w Polsce, Łukaszenka nie zaprzestanie migracyjnego nacisku na granice państw NATO.

- Moskwie zależy na stwarzaniu napięć na granicach NATO, na odciąganiu rezerw i środków na granicę i stwarzaniu napięć w społeczeństwach UE. Ma to również doprowadzić do destabilizacji sytuacji w Unii, czyli na przykład odstąpienie od swobodnego przepływu ludzi. Łukaszenka te cele realizuje na zlecenie Kremla – mówi DGP Paweł Łatuszka.

Białoruski przywódca zmienił też sposób przerzucania migrantów na polską granicę. Na początku kryzysu większość z nich przylatywała bezpośrednio do Mińska, teraz zaś na Białoruś trafiają z Rosji. Aby zaś ułatwić proces przerzutu ich do swojego kraju, Łukaszenka na początku 2025 r. podpisał z Moskwą porozumienie o wzajemnym uznawaniu wiz. - Teraz Łukaszenka nie może skierować do Rosji tych wszystkich migrantów, bo oni wjeżdżają na Białoruś całkowicie legalnie – zaznacza Paweł Łatuszka.

Od początku 2025 roku Straż Graniczna zatrzymała też 150 osób podejrzanych o pomoc migrantom w nielegalnym przekraczaniu granicy. Najwięcej ponownie w czerwcu – 45 osób.