"Obrzydliwa kampania prowadzona przez ludzi spod najciemniejszej gwiazdy"
Szef rządu zamieścił w czwartek na platformie X wpis nawiązujący do Nawrockiego: "O wszystkim wiedziałeś, Jarosławie. O związkach z gangusami, o +załatwianiu dziewczyn+, o apartamencie miłości w Muzeum II Wojny Światowej, o wyłudzeniu mieszkania i innych sprawach pozostających wciąż w ukryciu. Cała odpowiedzialność za tę katastrofę spada na ciebie!".
Kaczyński pytany na konferencji prasowej, jak by odpowiedział na wpis Tuska, powiedział, że nie zwykł "odpowiadać na pytania ludzi, którzy tak się do niego zwracają, a nie są z nim po imieniu". Zaznaczył, że kiedyś z Donaldem Tuskiem byli po imieniu, ale - jak mówił - "to było kiedyś; jeszcze wtedy nie wiedziałem, kim jest naprawdę ten pan" - dodał.
Kaczyński stwierdził, że o niczym nie wiedział, "bo to jest po prostu wszystko jedna wielka nieprawda". "Obrzydliwa kampania prowadzona przez ludzi spod najciemniejszej gwiazdy i ich reprezentantów, także medialnych" - dodał.
"Są czasem sprawy trudne do wyjaśnienia publicznie..."
Kaczyński ocenił też, że w sprawie tłumaczenia kwestii kawalerki Nawrockiego w Gdańsku nie ma żadnych sprzeczności. "Są czasem sprawy trudne do wyjaśnienia publicznie ze względu na pewne okoliczności odnoszące się nie do pana Nawrockiego, tylko do pana, który był właścicielem tego mieszkania" - mówił. "Tutaj pewne sprawy związane z dobrym wychowaniem, przyzwoitością - może państwo tego nie rozumieją - to są jedyne przyczyny, dla których pewnych spraw po prostu nie da się powiedzieć" - dodał.
Szef PiS został też zapytany, czy Nawrocki - jako prezes IPN - powinien stawić się na piątkowym posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości, gdzie miałby przedstawić informacje nt. medialnych doniesień dotyczących okoliczności nabycia mieszkania w Gdańsku.
Kaczyński stwierdził, że "komisja nie ma żadnych praw do tego, żeby wzywać". "Nie widzę powodów, żeby ktoś bardzo poważny, jakim jest pan Nawrocki, uczestniczył w takim widowisku, które tam prawdopodobnie (...) by miało miejsce. W moim najgłębszym przekonaniu pan Nawrocki nie ma obowiązku tam przychodzić (...). Jeżeli by mnie pytał o zdanie, to bym uznał, że w żadnym wypadku nie powinien tego robić, bo by tylko w takim odrażającym i właśnie jednocześnie pewnie też i infantylnym widowisku uczestniczył" - powiedział Kaczyński.
Rzeczniczka Nawrockiego, Emilia Wierzbicki powiedziała PAP wcześniej, że Nawrocki nie stawi się w piątek przed komisją sprawiedliwości.
Nawrocki, mieszkanie i sprawa Jerzego Ż.
Portal Onet ujawnił kilka dni temu, że wbrew wcześniejszej deklaracji Nawrocki nie jest właścicielem jednego, a dwóch mieszkań. Poza mieszkaniem w Gdańsku, w którym mieszka z rodziną, posiada tam również kawalerkę. Kilka dni później portal podał, że w 2017 roku Jerzy Ż. - ówczesny właściciel kawalerki - przekazał ją Nawrockiemu i jego żonie w zamian za opiekę i utrzymanie, czyli na zasadzie umowy dożywocia, jednak mężczyzna trafił do domu opieki społecznej. W odpowiedzi na to Nawrocki opublikował w internecie złożone przez niego jako prezesa IPN oświadczenie majątkowe, w którym wymienił dwa mieszkania własnościowe, które posiada z żoną, oraz 50-procentowy udział w mieszkaniu jego żyjącej matki.
Zdaniem Nawrockiego nabycie przez niego kawalerki "dokonało się w pełni zgodnie z prawem". We wtorek w internetowym programie Bogdana Rymanowskiego mówił, że kwestia pomocy udzielanej przez niego Jerzemu Ż. i nabycie mieszkania to oddzielne sprawy. Oświadczył, że w kwestii mieszkania nie ma sobie nic do zarzucenia.
Poseł PiS Przemysław Czarnek tłumaczył, że Jerzy Ż. wykupił od miasta na własność mieszkanie komunalne, w którym mieszkał, z bonifikatą, za 10 proc. wartości, za pieniądze, które pożyczył mu Nawrocki. Podkreślił też, że - pomimo twierdzeń Onetu - w żadnym urzędowym dokumencie nie ma mowy o zawarciu tzw. umowy dożywocia. Poseł PiS dodał, że w 2012 r. Nawrocki i jego żona zawarli z panem Jerzym umowę dotyczącą zobowiązania się do kupna mieszkania mężczyzny nie później niż do końca marca 2017 r. Jak dodał, w księgach wieczystych widnieje umowa sprzedaży mieszkania oraz akt notarialny z 6 marca 2017 roku, które potwierdzają, że Jerzy Ż. sprzedał Nawrockiemu i jego żonie mieszkanie za 120 tys. zł.
W środę Nawrocki poinformował, że przekaże kawalerkę w Gdańsku na cele charytatywne.