Minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski w środą w Sejmie przedstawiał posłom informację w sprawie prewencyjnych działań resortu związanych z przeciwdziałaniem wystąpieniu wirusa pryszczycy na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Powiedział, że "pryszczycy nie ma w Polsce", ale jest "nadzwyczajna mobilizacja". Przypomniał, że ostatni przypadek pryszczycy w Polsce miał miejsce w 1971 roku. "Pryszczyca stanowi zagrożenia dla łańcuchów żywnościowych, przynosi straty ekonomiczne. Nie jest moim celem wywołanie nadmiernego niepokoju, ale skala zagrożenia jest naprawdę duża" - zaznaczył minister.
Służby w mobilizacji
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podkreśliło, że w działania prewencyjne oraz w usuwanie skutków pryszczycy w razie jej ewentualnego wystąpienia zaangażują się funkcjonariusze służb mundurowych podległych MON i Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji - m.in. wojska, straży pożarnej, służby granicznej i policji. "Połączone patrole będą skuteczniej egzekwować obowiązujące restrykcje" - dodał resort.
"Rozważane jest kolejne ograniczenie liczby przejść granicznych, przez które transporty zwierząt mogą wjeżdżać do Polski, a wzmożone kontrole w wyznaczonych przejściach będą prowadzone we współpracy ze służbami weterynaryjnymi" - czytamy w komunikacie MRiRW.
Zgodnie z informacją nadal prowadzone są wzmożone kontrole na przejściach granicznych i lotniskach, a w celu skutecznego blokowania transportu wątpliwych towarów w kontrole włączone są zespoły z wyszkolonymi psami. Ministerstwo zaznaczyło również, że wojewodowie mają prawny obowiązek wskazywania miejsc przechowywania padliny.
Resort podkreślił, że zachorowania na pryszczycę u ludzi są sporadyczne, a choroba nie powoduje zagrożenia życia człowieka. Do zakażenia może dojść w wyniku spożywania surowego mleka i bezpośredni kontakt ze zmianami skórnymi chorych zwierząt, np. podczas dojenia. Głównym objawem są bolesne pęcherzyki na wargach, dziąsłach, policzkach i brzegach języka, rzadziej na skórze dłoni stóp, twarzy, spojówkach. Zmianom mogą towarzyszyć objawy ogólne w postaci gorączki, bólu głowy, osłabienia, trudności w połykaniu czy ślinotoku. "Z reguły dochodzi do samowyleczenia, a pełny powrót do zdrowia następuje po 1-2 tygodniach" - zaznaczyło MRiRW.
Posiedzenie sztabu kryzysowego
We wtorek odbyło się 3-etapowe posiedzenie sztabu kryzysowego, koordynującego działania prewencyjne MRiRW, związane z zagrożeniem wystąpienia wirusa pryszczycy na terytorium RP. MRiRW podkreślił, że Polska nadal jest krajem, w którym nie stwierdzono wirusa pryszczycy, a intensyfikacja działań prewencyjnych MRiRW związana jest z zagrożeniem transmisją wirusa z krajów sąsiednich, gdzie choroba występuje.
Na początku stycznia tego roku niemieckie służby weterynaryjne poinformowały o stwierdzeniu pierwszego od 37 lat przypadku pryszczycy. Gospodarstwo, w którym wystąpiła choroba znajdowało się w odległości ok. 70 km od granicy z Polską. 19 lutego Niemieckie służby informowały o zbadaniu 7 tys. próbek pod kątem pryszczycy i niestwierdzeniu kolejnych przypadków choroby. w Niemczech zdjęto już obostrzenia, zlikwidowano obszary zapowietrzony i zagrożony, została tylko - zgodnie z decyzją KE - strefa buforowa do 11 kwietnia br.
W ubiegłym tygodniu w środę polska Inspekcja Weterynaryjna poinformowała, że potwierdzono drugie ognisko pryszczycy na Węgrzech w pobliżu styku granic austriackiej, czeskiej i słowackiej. W niedzielę słowackie służby poinformowały o wykryciu piątego ogniska pryszczycy w tym kraju. W związku z pryszczycą słowacki rząd wprowadził stan nadzwyczajny w całym kraju.
W niedzielę polski minister rolnictwa ocenił, że zagrożenie pryszczycą jest poważne. Dodał, że wirus przemieszcza się łatwo i na różne sposoby.
21 marca minister rolnictwa podpisał rozporządzenie i zadecydował o zamknięciu terytorium Polski na przywóz wybranych towarów ze Słowacji w związku z ogniskami pryszczycy w tym kraju. Rozporządzenie ma obowiązywać do momentu przyjęcia odpowiednich rozwiązań przez Komisję Europejską. Na przejściach granicznych kontrole transportów zwierząt i produktów prowadzi Inspekcja Weterynaryjna wraz z policją, Krajową Administracją Skarbową i Inspekcją Transportu Drogowego.
Pryszczyca jest wysoce zaraźliwą i niebezpieczną dla zwierząt chorobą wirusową. W przypadku wybuchu choroby wszystkie zwierzęta w gospodarstwach muszą zostać wybite. Choroba atakuje też zwierzęta żyjące dziko. Ostatni raz pryszczyca pojawiła się w Czechosłowacji w 1975 r., a w Polsce, która jest uznawana za kraj wolny od pryszczycy, w 1971 r. (PAP)