Warszawska prokuratura okręgowa odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków Państwowej Komisji Wyborczej, ministra finansów Andrzeja Domańskiego i urzędników resortu finansów. Zdaniem śledczych ich czyny nie zawierają „znamion czynu zabronionego”. DGP dotarł do postanowienia z 6 marca, pod którym podpisała się prokurator Alicja Szelągowska.

O tym, że PiS planuje zawiadomić prokuraturę, informowaliśmy w grudniu 2024 r. – W tym momencie i tak nie mamy już nic do stracenia. Powinniśmy walczyć do końca, nawet jeśli oznacza to batalię w europejskich sądach – tłumaczył nam jeden z posłów tej partii. – Przed nami kampania prezydencka. Z okrojonym budżetem trudno będzie funkcjonować. Szczególnie że z samych zbiórek na dłuższą metę trudno będzie się utrzymać – dodał nasz rozmówca.

PiS zawiadomiło prokuraturę ws. subwencji. Śledczy odmówili wszczęcia śledztwa

Ostatecznie do prokuratury trafiły trzy zawiadomienia, w tym od pełnomocnika finansowego partii Tomasza Bartczaka i działacza narodowego Roberta Bąkiewicza. Wskazywano w nich, że minister i podlegli mu urzędnicy, mimo przyjęcia przez PKW sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS – nie podjęli decyzji w zakresie wypłaty dotacji podmiotowej.

Zdaniem prokuratury postępowanie Domańskiego było uprawnione. „Minister finansów zgodnie z konstytucją działa na podstawie i w granicach prawa, obejmuje to także wykonywanie uchwał PKW. Obiekcje dotyczące jednoznaczności uchwały PKW mają charakter powszechny, są artykułowane w debacie publicznej przez ekspertów prawnych, w tym także przez byłych i obecnych członków PKW” – czytamy w postanowieniu.

Jak tłumaczą śledczy, „w związku z zaistniałą sytuacją bez precedensu, w praktyce ustrojowej działalności PKW, minister finansów jest zobowiązany do wyjaśnienia wszystkich wątpliwości prawnych przed wykonaniem uchwały PKW”. Z tego też powodu szef MF zwrócił się do PKW o wyjaśnienie.

Jak czytamy w postanowieniu prokuratury, „wobec tak panującego chaosu prawnego istnieją wątpliwości, czy występują przesłanki pozwalające na wypłatę subwencji dla partii politycznej Prawo i Sprawiedliwość”. Zdaniem śledczych wynika z faktu, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która orzekała w kwestii sprawozdania wyborczego komitetu PiS, „nie jest sądem w świetle orzecznictwa sądów europejskich”.

„Brak jest podstaw do sformułowania zarzutu o charakterze karnym (…) wobec ministra finansów, w sytuacji istniejących wątpliwości, które znalazły wyraz w podjętej uchwale Rady Ministrów (…) w sprawie przeciwdziałania negatywnym skutkom kryzysu konstytucyjnego w obszarze sądownictwa (…). Rada Ministrów uznała, że Sąd Najwyższy orzekający w składach, w których zasiada osoba powołana na stanowisku sędziowskim (…) na wniosek KRS ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. (…), nie spełnia wymogów niezależności i bezstronności” – tłumaczy warszawska prokuratura.

Ponadto – w opinii śledczych – „powszechnie się zauważa, iż decyzja PKW z 30 grudnia 2024 r.” o przyjęciu sprawozdania PiS jest zbudowana z „dwóch sprzecznych twierdzeń, z których pierwsze wyklucza drugie”, co w efekcie powoduje, że nie jest ona „decyzją, ale raczej wyrażeniem opinii członków PKW w sposób dla nich tylko zrozumiały”.

Pieniądze dla PiS. Partia Kaczyńskiego idzie do sądu

„Analiza okoliczności podniesionych w nadesłanych zawiadomieniach o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i załączonej dokumentacji nie daje uzasadnionych podstaw do wszczęcia postępowania karnego” – konkludują śledczy. Na postanowienie prokuratura przysługuje teraz zażalenie do sądu. Jak słyszymy w kuluarach, prawnicy PiS już je przygotowują.

– Nie mamy najmniejszych wątpliwości. Nie pozostawimy tego bez dalszego biegu. Nawet na ubiegłotygodniowym posiedzeniu PKW podkreślano, że minister Domański dostał wszystkie informacji potrzebne do wypłaty – mówi nam rozmówca z ul. Nowogrodzkiej. – To nie uchwała jest podstawą do wypłaty, a informacja, którą wysłał przewodniczący PKW Sylwester Marciniak. A ona w kwestii wypłaty jest jednoznaczna. Pieniądze powinny do nas trafić – dodaje nasz rozmówca.

Pod koniec lutego pełnomocnik finansowy PiS skierował pismo do PKW, aby ta zawiadomiła prokuraturę o działaniach ministra finansów w tej sprawie. Na wczorajszym posiedzeniu członkowie PKW zdecydowali o pozostawieniu pisma bez rozpoznania. „Za” głosowało pięciu członków, „przeciw” dwóch, a jeden wstrzymał się od głosu. ©℗