Sprzedaż samochodów, mebli i telewizorów w górę

Dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że z początkiem roku Polacy ruszyli do sklepów. Szczególnie chętnie kupowali dobra trwałego użytku, czyli produkty nie pierwszej potrzeby. Sprzedaż samochodów i części do nich wzrosła wobec stycznia zeszłego roku o 21,9 proc., a mebli, sprzętu RTV i AGD o 13,6 proc. Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej, tłumaczy to zjawisko dwoma czynnikami. Po pierwsze, towary z tych kategorii są na ogół importowane, więc przy wzroście wartości złotego (który jest najmocniejszy względem euro od 7 lat) samochody, pralki czy telewizory były tylko nieznacznie droższe lub wręcz tańsze niż rok wcześniej.

Nadwyżki do wydania

Drugim czynnikiem, który napędził sprzedaż omawianych kategorii, była zmiana podejścia Polaków do zarządzania pieniędzmi i przejścia z trybu oszczędzania w tryb wydawania. – W związku z pandemią, wojną w Ukrainie czy kryzysem energetycznym narosła w nas duża niepewność pod kątem bezpieczeństwa finansowego. Przez ostatnie lata woleliśmy budować poduszkę finansową, a decyzje o zmianie samochodu czy wymianie mebli odkładaliśmy na lepsze czasy – mówi. – Teraz jednak uznaliśmy, że jesteśmy zabezpieczeni finansowo, więc pozwalamy sobie wydawać nadwyżki na droższe towary, które podnoszą komfort życia – dodaje główny ekonomista KIG.

Większą skłonność do wydatków w sklepach widać w całościowej statystyce za styczeń, obejmującej także towary pierwszej potrzeby – sprzedaż detaliczna ogółem wzrosła w ujęciu rocznym o 4,8 proc. To znacznie powyżej oczekiwań ekonomistów, których średnia prognoza mówiła o 1,5 proc. Z kolei sprzedaż żywności rosła znacznie wolniej, bo o 0,6 proc. W ocenie analityków z Santander Bank Polska dane za styczeń potwierdzają, że sytuacja konsumentów pozostaje dobra, a konsumpcja prywatna będzie w istotny sposób dokładała się do wzrostu PKB w tym roku.

Wobec poprzedniego miesiąca sprzedaż sklepowa wprawdzie tąpnęła – o 17,3 proc. – ale to jedynie efekt sezonowości. Grudzień jest miesiącem zakupowego szaleństwa, nie tylko w związku ze świętami (w styczniu kupiliśmy chociażby o 43,9 proc. mniej książek i czasopism niż w grudniu), ale również z uzupełnianiem np. odzieży zimowej.

Ten rok będzie rokiem wydawania

Konsumpcja ma się dobrze

Również zdaniem Soroczyńskiego wyniki stycznia wpisują się w ogólnie pozytywne oczekiwania względem pobudzenia konsumpcji prywatnej w tym roku. Handlowi ma sprzyjać przede wszystkim dynamicznie rosnąca siła nabywcza społeczeństwa. – Oczekujemy, że średnie wynagrodzenie w przedsiębiorstwach w tym roku wzrośnie o 8–9 proc., a świadczenia społeczne pójdą w górę o 5–6 proc. Biorąc pod uwagę, że tegoroczny wzrost cen towarów w handlu detalicznym będzie znacznie niższy niż inflacja ogółem i wyniesie 1,7–1,9 proc., oznacza, że w sklepach będzie nas stać na dużo większe zakupy – wskazuje ekonomista. Niższy wzrost cen towarów w stosunku do usług to efekt struktury wydatków Polaków. – Jako społeczeństwo się starzejemy, popyt na towary jest zdecydowanie niższy niż na usługi, bo mówiąc obrazowo, co mieliśmy sobie kupić, to już kupiliśmy – wyjaśnia Soroczyński.

Będziemy bardziej się zadłużać?

Zasobności naszych portfeli ma sprzyjać w tym roku także wzrost skłonności do zadłużania się. Zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów w II połowie roku Rada Polityki Pieniężnej może się zdecydować na obniżkę stóp procentowych, co sprawi, że kredyty będą tańsze. – Wzrost akcji kredytowej pobudzi rynek nieruchomości, który ma bardzo duże przełożenie na sprzedaż detaliczną. Impuls z zakupu nowego mieszkania jest podwójny – nie dość, że ja wyposażam swoje nowe mieszkanie, to jeszcze oddaję stare, które wyposaża nowy właściciel – tłumaczy ekonomista KIG.

We wczorajszej publikacji GUS podał również, że wzrost wartości zakupów (w cenach bieżących) dokonanych przez internet wyniósł 9,4 proc. Udział tego kanału sprzedaży wzrósł z 8,8 proc. w styczniu 2024 r. do 9,1 proc. Najchętniej zdalnie kupujemy odzież i obuwie (internet odpowiada za 29 proc. zakupów tej kategorii), a najrzadziej żywność, napoje i tytoń (0,9 proc. udziału). ©℗

ikona lupy />
Sprzedaż detaliczna w styczniu (ceny stałe) / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe