Sędziowie z Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego uznali skargę Prawa i Sprawiedliwości w związku z odrzuceniem sprawozdania finansowego partii za 2023 r.
We wtorek po południu Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego zajęła się skargą Prawa i Sprawiedliwości na uchwałę Państwowej Komisji Wyborczej. Chodzi o decyzję PKW z listopada 2024 r., kiedy to członkowie podjęli decyzję o odrzuceniu sprawozdania finansowego partii za 2023 r.
To kolejne orzeczenie SN korzystne dla PiS. Przypomnijmy: w grudniu SN pozytywnie rozpatrzył odwołanie komitetu PiS w sprawie odrzucenia przez PKW sprawozdania za ostatnie wybory parlamentarne.
Pieniądze dla PiS. Jest orzeczenie SN
Teraz SN uznał skargę PiS na odrzucenie sprawozdania rocznego. – W tej chwili w świetle regulacji kodeksu wyborczego PKW będzie zobowiązana podjąć uchwałę o przyjęciu tego sprawozdania finansowego – wskazywał rzecznik Sądu Najwyższego Aleksander Stępkowski na konferencji prasowej.
– Przede wszystkim całe postępowanie przed PKW dotyczące finansowego partii politycznej było przeprowadzone w sytuacji pewnego nieporozumienia. PKW nie uświadamiała sobie, że czym innym jest kontrola sprawozdania finansowego komitetu, a czym innym jest kontrola sprawozdania partii politycznej. Komitet a partia to dwa różne podmioty, a więc przedstawiają dwa różne sprawozdania – tłumaczył Stępkowski.
I jak tłumaczył, PKW uznała, że fakt podjęcia uchwały o odrzuceniu sprawozdania finansowego komitetu jest wystarczającą przesłanką do odrzucenia sprawozdania finansowego partii. – Prawo tego w ten sposób nie stanowi, ponieważ są to uchwały dwóch różnych podmiotów – argumentował rzecznik SN.
– Niezależnie, że przesłanki do odrzucenia sprawozdań komitetu i partii mogą być te same, to jednak rozpatrując sprawozdanie finansowe partii trzeba przeprowadzić osobne postępowanie. (…) Tymczasem PKW, podejmując uchwałę o odrzuceniu sprawozdania PiS, zaniechała przeprowadzenia postępowania dowodowego – wskazywał Stępkowski.
Jak tłumaczył, PKW w listopadowej uchwale się oparła się na nieprawomocnej uchwale z sierpnia. – Tamtej sierpniowej uchwały PKW nie ma już w obrocie prawnym – podkreślał rzecznik SN.
Teraz piłeczka leży po stronie PKW. To ona będzie musiała wykonać postanowienie SN, podejmując uchwałę o przyjęciu wcześniej odrzuconego sprawozdania. Najbliższe posiedzenie PKW zaplanowane jest poniedziałek. Jak słyszymy, to wówczas najpewniej członkowie pochylą się nad tą sprawą. Czy dojdzie do przyjęcia sprawozdania? Nie wiadomo.
Jak wielokrotnie informowaliśmy, PKW jest wewnętrznie podzielona – nawet jeśli uda przyjąć się uchwałę w tej sprawie, po raz kolejny znajdą się w nim zapewne wątpliwości co do statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej. A to mogłoby stanowić pretekst dla ministra finansów Andrzeja Domańskiego do dalszego wstrzymywania wypłaty środków dla PiS.
Pieniądze, o które toczy się gra, nie są małe. Jak informowaliśmy w DGP, w ubiegłym tygodniu władze PiS skierowały do Ministerstwa Finansów kolejne wezwanie do zapłaty. Chodzi o ponad 10,8 mln zł z tytułu zaległej dotacji podmiotowej. Po wczorajszej decyzji SN – przynajmniej w teorii – odblokowały się znacznie większe środki. Tylko w tym roku w ramach subwencji na konta PiS winno trafić przeszło 25,9 mln zł. Łącznie w kolejnych trzech latach mowa o kwocie ponad 77,8 mln zł.