Wakat w Radzie Mediów Narodowych stworzył się po odwołaniu Krzysztofa Czabańskiego. Doszło do tego 11 października. Zgodnie z regulaminem Sejmu czas na zgłaszanie kandydatów do RMN mija w piątek.
Według informacji DGP jeszcze w czwartek posłowie Koalicji Obywatelskiej mają wnieść do laski marszałkowskiej wniosek z kandydaturą Wojciecha Króla. To poseł ze Śląska, wiceprzewodniczący komisji kultury i środków przekazu, absolwent łódzkiej filmówki.
Wojciech Król do Rady Mediów Narodowych? Polska 2050 myśli nad swoim kandydatem
O tym, że Wojciech Król przymierzany jest do tej roli, informowaliśmy na łamach DGP w połowie października. Jak słyszymy, swojego kandydata nie zamierzają zgłaszać Nowa Lewica i Polskie Stronnictwo Ludowe. Nad swoim kandydatem zastanawia się z kolei Polska 2050. Przez ostatnie dni w kuluarach przewijało się nazwisko posłanki Aleksandra Leo, członkini komisji kultury. Parlamentarzystka przecina jednak spekulacje.
– To plotka, nie zamierzam kandydować. Jest natomiast szansa na to, że Polska 2050 wysunie własnego kandydata. Z tego, co mówił Szymon Hołownia, zależy nam na tym, aby nie był to parlamentarzysta, chcemy, by był to niezależny ekspert – mówi Leo w rozmowie z DGP.
Rada Mediów Narodowych. Nowy członek zmieni układ sił
Nowy członek RMN związany z obozem rządzącym zmieni układ sił w dotychczasowym kształcie Rady. Po odwołaniu Krzysztofa Czabańskiego dwoje członków związanych jest z Prawem i Sprawiedliwością (Joanna Lichocka i Piotr Babinetz), dwóch ze środowiskiem lewicy (Marek Rutka i Robert Kwiatkowski).
Zmiana w RMN ma stanowić bezpiecznik na wypadek, gdyby w ciągu najbliższego roku wydarzyło się „coś niespodziewanego”. Chodzi przede wszystkim o toczący się proces w sprawie uznania likwidacji w spółkach mediów publicznych. W kwietniu likwidatorzy Telewizji Polskiej i Polskiego Radia zostali wpisani nieprawomocnie do Krajowego Rejestru Sądowego. Na początku lipca apelacje w tej sprawie trafiły do Sądu Okręgowego w Warszawie.
– Wolimy jednak dmuchać na zimne. Gdyby postanowienie było niekorzystne i likwidację trzeba byłoby cofnąć, zawsze można byłoby wykorzystać ciągle obowiązującą ustawę o RMN – mówił nam jeden z rozmówców w połowie października. W takim przypadku składy osobowe zarządów spółek mediów publicznych zostałyby powołane przez nową większość RMN. Oznaczałoby to powrót do mechanizmu funkcjonującego w latach 2016–2022, wprowadzonego przez rząd PiS.