Przedłożony przez posłów Polski 2050 projekt zmian niektórych ustaw w celu naprawy ładu korporacyjnego w spółkach z udziałem Skarbu Państwa trafił do Sejmu 1 marca tego roku, ale do ostatniego czwartku, gdy zwołano podkomisję, niewiele się w jego sprawie wydarzyło. Po dość burzliwym posiedzeniu już wiadomo, że prace w najbliższym czasie nabiorą tempa, choć sam projekt na pewno się zmieni. Przewodniczący podkomisji, poseł Rafał Komarewicz (Polska 2050), dał posłom czas do następnego czwartku na zgłoszenie ewentualnych poprawek.
Projektodawcy nie zamierzają zrezygnować z jawności wynagrodzeń członków zarządu i rad nadzorczych spółek. Z opinii sejmowego Biura Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji (BEiOSR) wynika, że przynajmniej w pierwotnej wersji mogłoby to być niezgodnym z prawem Unii Europejskiej ograniczeniem ochrony danych osobowych, wykraczającym ponad to, co niezbędne do osiągnięcia celu zakładanego przez ustawę, jakim jest zapewnienie profesjonalizmu i fachowości w zarządzaniu majątkiem publicznym.
„Należy także podnieść wątpliwości natury konstytucyjnej, jeśli chodzi o ochronę prawa do prywatności (art. 47 oraz 51 ust. 2 Konstytucji RP). Projekt wymaga analizy pod kątem zgodności z konstytucją w zakresie w jakim przewiduje jawność numerów PESEL oraz wynagrodzeń. (…) Stosowanie tego przepisu nie ogranicza się bowiem wyłącznie do spółki, w której SP, jednoosobowa spółka SP lub państwowa osoba prawa jest jedynym wspólnikiem lub akcjonariuszem, a literalnie obejmuje każdą spółkę z udziałem SP lub państwowych osób prawnych bez względu na wielkość tego udziału” – czytamy w ekspertyzie.
Podobne wątpliwości zgłosił w swojej opinii prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Mirosław Wróblewski. W jego ocenie rejestr nie powinien ujawniać numerów PESEL, a dane o wynagrodzeniach powinny być, zgodnie ze standardami orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE, udostępniane po spełnieniu określonych warunków (np. na wniosek organu lub osób deklarujących potrzebę pozyskania takich informacji). Prezes UODO przywołuje kilka wyroków TSUE dotyczących upubliczniania w internecie danych osób publicznych.
„Przetwarzanie może umożliwić swobodny dostęp do danych również osobom, które ze względów niezwiązanych z deklarowanym celem interesu ogólnego dążą do uzyskania informacji o sytuacji osobistej, składającego oświadczenie” – cytuje w swojej opinii fragment wyroku TSUE z 5 czerwca 2023 r., w sprawie C-204/21. Dalej wskazuje na sprzeczność publicznego i nieograniczonego dostępu do informacji o wynagrodzeniach z RODO.
Rejestr musi być
– Jesteśmy otwarci na dyskusję. Rezygnacja z udostępniania numeru PESEL jest możliwa. Można przedyskutować też kwestię wynagrodzeń. Na początek moglibyśmy objąć rejestrem tylko tzw. setki, czyli spółki w których SP jest jedynym udziałowcem. Są kraje, które rozwiązały to w ten sposób, że upubliczniają stanowisko i wynagrodzenie, bez nazwisk – mówi poseł Komarewicz.
Rezygnację z podawania numeru PESEL jest też gotowa zaakceptować zasiadająca w podkomisji posłanka Lewicy Marcelina Zawisza. Nie zamierza jednak zrezygnować z jawności wynagrodzeń. Te, jej zdaniem, powinny się w rejestrze znaleźć. Podobnego zdania jest poseł Paweł Kukiz, przewodniczący koła Kukiz'15.
– Myślę, że z PESEL-u można zrezygnować. Natomiast wynagrodzenia powinny być w rejestrze – komentuje Krzysztof Izdebski, ekspert Fundacji Batorego.
Poseł Rafał Komarewicz zapowiada szybkie tempo prac nad projektem.
– Na posiedzeniu 17 października zaczniemy procedowanie, punkt po punkcie. Myślę, że potrzebujemy dwóch posiedzeń podkomisji, by przedstawić połączonym komisjom gospodarki i aktywów państwowych gotowy projekt. Chcemy rozmawiać. Jesteśmy gotowi do zmian uwzględniających opinie prawne i uwagi posłów. Zależy nam, aby w projekcie pozostał Komitet Dobrego Zarządzania, który ma powoływać i odwoływać część członków rad nadzorczych tzw. setek.
Zgodnie z projektem KDZ powoływałby trzech na siedmiu członków rady. Dodatkowo osoby działające w polityce przez pięć lat nie będą mogły zasiadać w zarządach czy radach nadzorczych spółek SP.
– Normalnie byłbym przeciwny aż tak restrykcyjnemu przepisowi, ale uważam, że stopień zepsucia, jeśli chodzi o obsadzenie stanowisk w tych spółkach, jest tak duży, że uzasadnia to obostrzenie – ocenia Krzysztof Izdebski.
Skład KDZ miałaby ustalać Rada Ministrów, ale spośród kandydatów przedstawionych przez rektorów, organizacje pracodawców czy związków zawodowych. Poza tym KDZ ma, między innymi, zatwierdzać regulaminy postępowań kwalifikacyjnych na członków zarządów tych spółek i występować do NIK o podjęcie kontroli w zakresie np. gospodarności. Rada ds. spółek z udziałem Skarbu Państwa i państwowych osób prawnych przestałaby istnieć.
Mgliste zapowiedzi
Tymczasem Ministerstwo Aktywów Państwowych szykuje własny projekt.
– Właściciel powinien mieć prawo swobodnej decyzji, komu powierzy nadzór nad mieniem państwowym. Rozumiemy, że jest potrzeba zmiany przepisów regulujących ład korporacyjny, ale prace nad tym projektem będą tylko stratą czasu. Rekomendujemy Polsce 2050, aby zrezygnowała z niego z uwagi na niezgodność z konstytucją. Deklarujemy, że jesteśmy gotowi współpracować nad nowymi standardami zarządzania spółkami Skarbu Państwa, ale nie na bazie projektu MAP. Ono jest bardziej władne do przygotowania takiej regulacji – uważa poseł Janusz Kowalski (PiS).
Z naszych ustaleń wynika, że poseł Komarewicz został poinformowany przez MAP o ministerialnym projekcie, jednak resort nie podzielił się informacjami co do żadnych szczegółów. Nie wiadomo, na jakim jest etapie ani kiedy prace zakończy. Według naszej wiedzy MAP przygotowuje kodeks dobrych praktyk w zarządzaniu spółkami SP, a nie ustawę. W tej sytuacji posłowie postanowili, że nie będą czekać na rządowy projekt.
– Wystąpiliśmy do BEiOSR o ekspertyzę i otrzymaliśmy ją trzy tygodnie temu. To pozwala nam na dalszą pracę – wyjaśnia poseł Komarewicz i zapewnia, że powrót do procedowania nie ma nic wspólnego ze sprawą Totalizatora Sportowego, w którym, jak niedawno ujawniły media, dobrze płatne prace znaleźli działacze partyjni koalicji rządowej.
– Przyjmijmy tę ustawę. Jeśli się mienimy państwowcami. Zapomnijmy o prywacie. Zróbmy to dla Polski – apeluje poseł Kukiz.
Ci, którzy dziś w radach spółek SP zasiadają, anonimowo podpowiadają, by wzmocnić autonomię rad.
– Dziś członek zarządu wie, że nic mu nie możemy zrobić, jeśli ma dobre relacje ze swoim politycznym promotorem. To z tego powodu nadzór bywa fikcyjny. Dobrze też byłoby zweryfikować kryteria, które musi spełnić członek rady. Powinno się stawiać na doświadczenie w zarządzaniu spółkami, a nie posiadanie MBA czy określonych studiów. Osoba po Harvardzie, z dużym doświadczeniem w zarządzaniu, nie ma szans trafić do rady spółki SP, a urzędnik resortu tak. To jest absurd – mówi nam jeden z nich.©℗