Powstanie Warszawskie miało na celu przede wszystkim militarną walkę z Niemcami, ale także polityczne przeciwstawienie się ZSRR i polskim komunistom podporządkowanym Stalinowi. AK planowało uwolnić Warszawę przed przybyciem Armii Czerwonej, aby wzmocnić międzynarodową pozycję rządu RP na uchodźstwie oraz powstrzymać sowietyzację Polski. W wyniku walk zginęło około 18 tysięcy powstańców, a 25 tysięcy zostało rannych. Straty cywilne szacowane są na około 180 tysięcy zabitych.

Grupa "Kampinos" wyzwala

Żołnierze AK wyzwolili wiele miejscowości podwarszawskich. Pod koniec sierpnia 1944 roku, Grupa „Kampinos” kontrolowała większość obszaru Puszczy Kampinoskiej, gdzie mieszkało kilka tysięcy ludzi. Pomoc leśników, którzy doskonale znali teren, pozwoliła na ewakuację wielu powstańców i cywilów z ogarniętej wojną Warszawy.

W lipcu 1944 roku partyzanci porucznika Adolfa „Góry” Pilcha przeszli 400 km z Puszczy Nalibockiej do Puszczy Kampinoskiej. Oddział liczył niemal 800 ludzi, którzy nie brali udziału w zajęciu Wilna przez Armię Czerwoną i AK. Gdy dotarli do Kampinosu, wzbudzili ogromne zainteresowanie. Byli w pełnym umundurowaniu, a połowa jechała konno.

Jerzy Koszada, pseudonim „Harcerz”, wspominał, jak dowództwo otrzymało informację o polskim wojsku w Dziekanowie Polskim: "Nagle przychodzi meldunek do naszego dowództwa, że w Dziekanowie Polskim jest polskie wojsko. To my na rowery i jedziemy zobaczyć, co tam się dzieje. Rzeczywiście, wojsko polskie, polskie mundury jak przed wojną, według polskiego regulaminu, orzełki."

Jego oddziały, które zostały włączone do Grupy „Kampinos”, szybko zdobyły kontrolę nad większością Puszczy Kampinoskiej, tworząc tam partyzancką republikę, oddaloną około 30 km od Warszawy. Wyzwolone zostały m.in. wsie Ławy, Łubiec, Roztoka, Kiścinne, Krogulec, Wędziszew, Brzozówka, Truskawka, Janówek, Pociecha, Zaborów Leśny i Wiersze.

Walki jak z filmu czyli wypad na Truskaw

Podczas działań w 1944 roku wiele zdarzeń mogłoby być scenariuszem filmu. Tak było chociażby podczas obrony przysiółka Pociecha, gdzie 200 piechurów i ułanów AK broniło się przez sześć dni przed blisko tysięcznym zgrupowaniem kolaborantów rosyjskich i białoruskich z RONA.

Bandyci ze wschodu odpowiadali m.in. za rzeź Woli i Ochoty. Dlatego, gdy zostali odparci, dowództwo "Kampinosu" postanowiło dokonać zaczepnej akcji znanej jako wypad na Truskaw. Był to jeden z największych sukcesów powstańców.

Zaledwie 80 polskich żołnierzy nocą z 2 na 3 września zaatakowało około 1000 osobową grupę nieprzyjaciół. Starannie dobrani zostali najlepsi żołnierze. Do udziału w akcji zgłosiło się ok. 600 żołnierzy, spośród których dowództwo wybrało 80 najlepszych. Udało się zachować całkowite zaskoczenie.

Józef Krzyczkowski i Adolf Pilch opierając się m.in. na informacjach uzyskanych od miejscowej ludności, podawali, że w czasie nocnej walki zginęło około 250 ronowców, a kolejnych 100 odniosło rany. Tadeusz Łaszkiewicz bazując na informacjach przekazanych przez partyzancki zwiad konny oszacował straty nieprzyjaciela na około 130 zabitych. Zniszczono armaty wroga i uprowadzono działo 75 mm. Żołnierze por „Doliny” zdobyli działo kal. 75 mm wraz z wozem amunicyjnym, dwa ciężkie moździerze, 1 ckm, 13 rkm, kilkanaście pistoletów maszynowych, radiostację polową z akumulatorami oraz duże ilości amunicji i granatów.

Epilog

Do Kampinosu docierały także inne oddziały partyzanckie, które jednak szybko przemieszczały się w kierunku Bemowa i Żoliborza, traktując Puszczę głównie jako bazę zaopatrzeniową. Mimo że w sierpniu w lesie pozostało tylko 500 żołnierzy, Niemcy szacowali ich liczebność na około 5 tysięcy, a niektórzy informatorzy nawet na 15 tysięcy. Liczby te zawdzięczają…

Pod koniec września, wraz z rozkazem niemieckiej armii rozpoczęcia operacji „Spadająca gwiazda”, oddziały polskie opuściły Kampinos i udały się w Góry Świętokrzyskie. Niepodległa Rzeczpospolita Kampinoska zakończyła swój krótki, ale ważny okres jako niezależne od okupanta terytorium, które stanowiło istotne wsparcie dla powstańczej Warszawy.