Grupa Granica opublikowała obszerny raport, w którym sprzeciwia się obecnej polityce migracyjnej na granicy polsko-białoruskiej.
Aktywiści w swoim raporcie piszą o tym, że tropienie i wyłapywanie osób przekraczających granicę polsko-białoruską, a następnie zawracanie ich do Białorusi - pushback - pozostaje przyjętym standardem postępowania wobec osób przekraczających granicę.
Pushbacki łamią prawo?
Zdaniem autorów raportu pushbacki wiążą się z łamaniem podstawowych praw gwarantowanych przez Kodeks postępowania karnego osobom zatrzymanym, a także z niedopełnieniem ustawowych obowiązków funkcjonariuszy Straży Granicznej wobec cudzoziemców podejrzanych o nielegalny pobyt na terytorium Polski oraz wobec cudzoziemców zgłaszających chęć ubiegania się o ochronę międzynarodową. Pushbacki naruszają istniejącą w prawie międzynarodowym zasadę zakazu zbiorowego wydalania, a także zasadę non-refoulement zabraniającą zawracania do krajów, w których istnieje ryzyko tortur i nieludzkiego oraz poniżającego traktowania.
W licznych relacjach z przebiegu czynności formalnych podejmowanych w trakcie zatrzymań i pushbacków miało miejsce wymuszanie na migrantach podpisywania oświadczeń wiedzy i woli pod przymusem, groźbą czy w wyniku umyślnego wprowadzenia w błąd. Pushbackom - według aktywistów towarzyszą działania takie jak przemoc psychiczna (agresja werbalna, wyzwiska, groźby użycia broni i środków przymusu bezpośredniego itp.) i fizyczna (użycie gazu pieprzowego, inwazyjne przeszukania), zatrzymanie i niszczenie mienia oraz dokumentów, wymuszenia, przetrzymywanie i porzucanie w warunkach zagrażających zdrowiu i życiu. Do opisywanej przemocy miało dochodzić nie tylko w placówkach Straży Granicznej, ale przede wszystkim w lesie w pobliżu linii granicznej, w miejscach trudnych do monitorowania i pozbawionych świadków.
Rządy Zjednoczonej Prawicy i Koalicji 15 października tak samo realizują bezpieczeństwo granicy
W raporcie w aktywistów kryzys odpowiedzialny jest nie Aleksandr Łukaszenko i jego służby, lecz Prawa i Sprawiedliwości politykę odpowiedzi kryzysowej, której znakiem rozpoznawczym stał się właśnie pushback.
W praktyce „procedura zawracania” stała się podstawowym środkiem ochrony granicy, również w okresach ataków na polskich żołnierzy, w tym ze skutkiem śmiertelnym.
Aktywiści z Grupy Granica zwracają uwagę, że jedną z przywołanych podstaw jest Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 13 marca 2020 roku w sprawie czasowego zawieszenia lub ograniczenia ruchu na określonych przejściach granicznych (dokładnie: § 3 ust. 2b rozporządzenia).. Celem rozporządzenia w jego ówczesnym brzmieniu było czasowe ograniczenie ruchu granicznego w warunkach pandemii COVID-19 poprzez wyliczenie kategorii podmiotów (osób migrujących), które zachowują prawo wjazdu na terytorium Polski. Z kolei w sierpniu 2021 roku do rozporządzenia wprowadzono nowy przepis, umożliwiający zawrócenie cudzoziemca uznanego za nielegalnie przebywającego na terytorium Polski do granicy państwowej – niezależnie od tego, czy został ujawniony na przejściu granicznym, linii granicy czy w głębi kraju.
Migranci dostają postanowienia o opuszczeniu terytorium Polski
Miesiąc później przeprowadzono nowelizację ustawy o cudzoziemcach (dokładnie: art. 303b w związku z art. 303 ust. 1 pkt 9a ustawy), wprowadzającą procedurę wydawania tzw. postanowień o opuszczeniu terytorium Polski, w praktyce sprowadzającą się również do przyspieszonego usuwania cudzoziemców z terytorium kraju. Według deklaracji przedstawicieli Straży Granicznej po pierwszym złapaniu cudzoziemiec jest „zawracany do linii granicy” właśnie na podstawie przepisów ustawy. Cudzoziemiec otrzymuje wtedy postanowienie o opuszczeniu terytorium RP – powinien wtedy zostać zabrany do placówki SG oraz otrzymać dokument z nakazem opuszczenia Polski.
Border z Białorusią w raporcie Grupy Granica
Grupa Granica stworzyła, jak sama ujęła: "alternatywną względem narracji rządowej bazę wiedzy na temat sytuacji na granicy".
Aktywiści obliczyli, że tylko w 2023 roku w ramach działalności monitoringowej zarejestrowałyśmy informacje o 2800 przypadkach wywózek z Polski do Białorusi, które dotyczyły łącznie 1775 osób migrujących nieregularnie. 1682 zostało zgłoszonych po zmianie rządu - od 13.12.2023 do teraz [stan na 31.05.2024].
Zdaniem Grupy Granica wybory parlamentarne jesienią 2023 roku oraz zaprzysiężenie nowego rządu w grudniu ub.r. nie poskutkowały większymi zmianami w sposobie działania służb państwowych na granicy. Opisane w niniejszym raporcie rodzaje przemocowych praktyk mają swoją kontynuację obecnie, o czym regularnie informujemy – jako Grupa Granica i Stowarzyszenie We Are Monitoring – w raportach okresowych. Żaden z funkcjonariuszy nie poniósł też jak dotąd konsekwencji karnych i, mimo zmiany na szczytach władzy, „w terenie” pracują ci sami ludzie, co na początku kryzysu.
"Ponad cztery miesiące po zaprzysiężeniu rząd Donalda Tuska kontynuuje politykę poprzedników względem sytuacji na granicy, wpisując się w ten sam ksenofobiczny kontekst nie tylko retorycznie, ale i wymiernymi działaniami." - piszą aktywiści.
Brak woli porzucenia praktyki pushbacków i uchylenia pozwalających na nie przepisów poświadczył w kolejnych wypowiedziach wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk, zapewniając o planie „przywrócenia elementów humanitaryzmu”, a także znowelizowania przyjętego rozporządzenia, by zwiększyć umocowanie prawne SG do ich dokonywania.
Europa winna a nie Łukaszenko
W połowie lutego Donald Tusk mówił o konieczności reformy europejskiego prawa azylowego, ponieważ „obecne środowisko prawne jest nieadekwatne do zagrożeń, jakie wytworzyła polityka Rosji i Białorusi w tej kwestii”, wskazując potencjalny kierunek lobbingu Polski na arenie międzynarodowej w kierunku dalszej legalizacji pushbacków.
Aktywiści zwracają uwagę, ze ich raport nie jest jedynym alarmującym o granicy polsko-białoruskiej.
„Ryzyko łamania praw człowieka i naruszania prawa międzynarodowego przez krajowe przepisy graniczne, umożliwiające stosowanie wywózek bez wszczęcia jakichkolwiek procedur weryfikacyjnych, a także oparte o przesłanki przedłużonych procedur weryfikacyjnych w zamkniętych ośrodkach w szczególnych przypadkach, w praktyce otwierają furtkę do nadużyć, których dopuszcza się obecnie Polska” - ostrzega autor raportu UNHCR, przytaczany przez Grupę Granica
O migrantach dowiemy się z raportu, że wina za ich cierpienia nie jest po stronie białoruskiej, lecz unijnej. "To oni są ofiarami polityki niehumanitarnej, bezwzględnej i niezgodnej z prawem. Polityki, która za sprawą systemu wywozkowego i barier zaporowych zamieniła wschodnie granice Europy w miejsce przemocy, cierpienia i nieludzkiego traktowania."