Liczba incydentów z udziałem imigrantów próbujących przekroczyć granicę rośnie, a agresywne działania podejmowane przez te grupy stawiają polskie służby graniczne i wojsko w trudnej sytuacji. Odnotowano już wiele przypadków poszkodowanych funkcjonariuszy i żołnierzy, co budzi poważne obawy wśród społeczeństwa oraz władz. Problemem jest prawo użycia broni, bowiem brak jasnego przekazu na jaki atak mundurowi mogą odpowiedzieć ogniem z broni palnej.
W ciągu ostatnich miesięcy liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy znacząco wzrosła. Imigranci, często organizowani przez przemytników, podejmują coraz bardziej desperackie i agresywne kroki, aby dostać się na teren Polski. W odpowiedzi na to, polskie służby graniczne oraz wojsko zwiększyły swoje patrole i zaostrzyły środki bezpieczeństwa.
Coraz częstsze incydenty
Jeden z najbardziej dramatycznych incydentów miał miejsce na początku maja, kiedy to grupa agresywnych imigrantów zaatakowała patrol Straży Granicznej kamieniami i metalowymi prętami. W wyniku tego ataku trzech funkcjonariuszy zostało ciężko rannych. Dwóch z nich wymagało hospitalizacji z powodu poważnych obrażeń głowy i klatki piersiowej.
Dużym echem odbił się fakt aresztowania żołnierzy za oddanie strzałów ostrzegawczych podczas odpierania agresywnej grupy migrantów. Minister Obrony Narodowej zapowiedział, że sytuacja zostanie wyjaśniona.
Ponad 50 poszkodowanych mundurowych na granicy w 2024 roku
Narastającą agresję widać w statystykach. Centrum Operacyjne MON poinformowało nas, że podczas służby na granicy od początku 2024 roku zostało poszkodowanych w bezpośrednich starciach z migrantami 40 żołnierzy, w tym w maju 28.
Do tej liczby należy dodać ośmiu rannych strażników granicznych. Policja do momentu opublikowania materiału nie podliczyła poszkodowanych, ale wiadomo, że jest ich co najmniej kilkoro. Oznacza to, że od początku roku mamy już ponad 50 poszkodowanych mundurowych, zaś w maju średnia oscyluje w okolicach jednego poszkodowanego na dzień.
Żołnierze chcą jasnych zasad
Prawo w Polsce jest dość restrykcyjne jeżeli chodzi o użycie broni. Określają to przepisy ustawy, która jednak była szykowana na czas pokoju, nie zaś działań hybrydowych i kryzysu granicznego. Żołnierze od dawna domagają się zmian w prawie oraz szkoleń, które określą ramy posługiwania się bronią.
-Nie ma bowiem określonej specyfiki działań w czasie pokoju, zarówno od strony prawnej, jak i praktycznej. Potrzeba bowiem określić zarówno odpowiedzialność, dowodzenie, ja i warunki użycia siły w określonych sytuacja. Wojsko ma inne narzędzia oraz przeszkolenie niż policja, czy Straż Graniczna, które są niezwykle przydatne w zwalczaniu dywersji, ale na razie jest to niewykorzystany potencjał. - mówi gen. Roman Polko, były dowódca Wojskowej Formacji Specjalnej GROM.
Szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz na specjalnej konferencji prasowej w czwartek zapowiedział zmianę prawa.