ZUS może zyskać 4 mld zł, jeśli umowy zlecenia zostaną w pełni oskładkowane. A to nie koniec, bo składki mają być opłacane także od umów o dzieło.

Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich policzył na podstawie danych z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, ile pieniędzy trafi dodatkowo do ZUS po oskładkowaniu umów śmieciowych. Ekspert otrzymał dane pokazujące, jaka była wartość odprowadzonej składki zdrowotnej oraz emerytalnej i rentowej. Na tej podstawie oszacował, jaka była wartość umów, od których składka nie została opłacona. W zeszłym roku było to niemal 13 mld zł. Gdyby od tej sumy miała wpłynąć składka na ubezpieczenia społeczne, Fundusz Ubezpieczeń Społecznych byłby zasobniejszy o 4,2 mld zł.

– Te dane pokazują, że od 2008 r. nie odprowadzono składek w wysokości niemal 48 mld zł. To spora suma, a dane za zeszły rok pokazują, że wprowadzenie tych zmian obecnie dałoby dużo wyższe skutki finansowe niż w 2019 r., gdy pierwszy raz przymierzano się do takiego ruchu i zakładano, że da on 3 mld zł – podkreśla Kozłowski. Pierwsze zapowiedzi tego kroku pojawiły się na początku poprzedniej kadencji. Polska zobowiązała się do wdrożenia zmian w Krajowym Planie Odbudowy. Pierwotnie reformę miano wdrożyć w I kw. 2023 r. Rząd Mateusza Morawieckiego po komunikacyjnym fiasku Polskiego Ładu wystraszył się, że kolejna grupa zapłaci wyższe daniny, i odłożył projekt na półkę, licząc na to, że będzie to zmartwienie kolejnego gabinetu. I tak się stało: kamień milowy pozostał, a obecny rząd powinien go zrealizować, by nie mieć kłopotów z wypłatą kolejnych transz. – Prace się toczą, opóźnień nie planujemy – mówi szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. A resort dopowiada, że „w ramach prac nad przedmiotowym kamieniem milowym z KPO przepisy ustawy powinny wejść w życie w I kw. 2025 r.”.

Kamień A4.7 przewiduje „ograniczenie segmentacji rynku pracy i zwiększenie zabezpieczeń społecznych określonych pracowników”. „W tym celu wszystkie cywilnoprawne umowy o pracę będą podlegały składkom na ubezpieczenie społeczne z wyjątkiem umów zlecenia zawartych z uczniami szkół średnich oraz studentami w wieku do 26 lat” – czytamy. Rząd chce go zrealizować dzięki likwidacji zbiegu umów. Do niedawna wydawało się, że będzie to dotyczyło umów zlecenia, ale – jak się okazuje – nie tylko. „W ramach reformy – umowy o dzieło (nie tylko z własnym pracodawcą) powinny zostać objęte obowiązkowymi ubezpieczeniami emerytalnym, rentowym i wypadkowym (ubezpieczenie chorobowe będzie dobrowolne). Powyższe zmiany nie objęłyby tylko umów cywilnoprawnych zawieranych przez studentów/uczniów poniżej 26. roku życia” – odpisał nam resort rodziny. Wcześniej rząd się przed tym wzbraniał, tłumacząc to kłopotami z ich oskładkowaniem. W przypadku zlecenia podstawą do oskładkowania jest stawka godzinowa, tymczasem w umowach o dzieło nie ma rozliczania godzin czy dniówek, więc nie wiadomo, jak rozliczyć składkę.

Resort pisze o wejściu w życie przepisów w I kw. 2025 r., ale pytanie, czy nie powinno się to stać później. – W tym przypadku powinno być roczne vacatio legis, a same rozwiązania powinny wejść w życie od początku roku. Przedsiębiorcy powinni mieć czas na przygotowanie się na wejście w życie tak istotnej zmiany. Realistyczny termin to początek 2026 r. – ocenia Kozłowski. Jak wynika z danych ZUS, łącznie na umowie zlecenia w zeszłym roku pracowało 1,3 mln osób. Nie wiemy, ilu z nich dotknęłaby ta zmiana, ale nie wszyscy będą z niej zadowoleni. Jeśli chodzi o przedsiębiorców, zdania mogą być podzielone. Niektórzy sięgają po umowy cywilnoprawne, by zmniejszać koszty pracy. Ci, którzy nie stosują takich rozwiązań, są mniej konkurencyjni na rynku, więc takiej korekcie będą kibicować.

Rząd ma jeszcze jeden argument, by zmianę wprowadzić. Może ona pokryć dużą część ubytków obniżonej składki zdrowotnej od jednoosobowej działalności gospodarczej. Resorty finansów i zdrowia, które przygotowały założenia zmian w składce zdrowotnej, szacują ich skutki na 4–5 mld zł. Z naszych informacji wynika, że Polska 2050 daje zielone światło dla zmian w składce w formie proponowanej przez oba resorty. – Choć chcielibyśmy pójść dalej, najważniejsze jest teraz wprowadzenie zmian nawet w takiej formie. Potem będzie je można korygować – mówi nam polityk partii Szymona Hołowni. Zmiany mogą być więc procedowane dość szybko. ©℗

Rząd chce zmian od 2025 r. Eksperci sugerują datę późniejszą o rok