Od miesięcy Rosjanie powoli i stopniowo odnotowują kolejne zdobycze terytorialne w Ukrainie - oceniła analityczka ds. Rosji. Jednocześnie w ostatnich tygodniach znacząco wzrosła skala i śmiertelność rosyjskich ataków dronowych i rakietowych na Ukrainę. Rosja zwiększyła produkcję dronów, dzięki czemu jej armia może częściej atakować Ukrainę, wykorzystując do tego większą liczbę bezzałogowców - zaznaczyła.

Wstrzymywanie dostaw broni jest na rękę Putinowi

- Kiedyś noce, gdy wystrzeliwano 100 dronów, były czymś szczególnym, jednak Rosja w ostatnich tygodniach biła własne rekordy i w ciągu jednej nocy zastosowała ich ponad 500 - podkreśliła Harward. Według niej Rosja adaptowała swoją technologię dronową i taktykę stosowania bezzałogowców w taki sposób, by była bardziej skoordynowana i precyzyjna. Rosyjskie drony np. czekają na kolejne bezzałogowce w powietrzu w pobliżu miasta, które obrano za cel, po czym uderzają jednocześnie całym rojem. Wynika z tego, że ataki Rosji na obszary cywilne w Kijowie i ataki na służby ratunkowe przeprowadzone w ostatnich tygodniach są celowe - podkreśliła Harward.

Jak dodała, Rosja podobno wyposaża swoje drony w środki chemiczne z mechanizmem opóźnionej detonacji. Według niej Moskwa robi to, by zwiększyć liczbę ofiar wśród cywilów. Drony stanowią dla nich zagrożenie nawet po strąceniu przez ukraińską obronę. W opinii Harward jest możliwe, że Rosja w ten sposób chce zdemoralizować Ukraińców i zdławić ich wolę walki. Zaznaczyła jednocześnie, że w przeszłości ta strategia nie zadziałała.

Ekspertka podkreśliła, że wstrzymywanie amerykańskiej pomocy dla Ukrainy jest na rękę Putinowi i go rozzuchwala. Rosja wykorzystywała dotychczasowe zawieszanie dostaw pomocy do Ukrainy do nasilania ataków i czynienia stosunkowo szybszych postępów na polu bitwy. - Putin wyraźnie dał do zrozumienia, że uważa, iż czas gra na jego korzyść i że Rosja może wygrać wojnę na wyniszczenie, jeśli wytrzyma dłużej niż (będzie trwało) wsparcie Zachodu dla Ukrainy oraz zdolność Ukrainy do kontynuowania walki - zaznaczyła ekspertka ISW. Jak dodała, ostatnie wstrzymanie amerykańskiej pomocy tylko „wzmocniło tę myśl w głowie Putina i zachęciło go do dalszego opierania się negocjacjom i przedłużania wojny, aby osiągnąć swoje twarde żądania środkami militarnymi na polu bitwy”.

W ubiegłym tygodniu Biały Dom potwierdził doniesienia mediów o wstrzymaniu przekazywania Ukrainie części pocisków do systemów obrony powietrznej. Jak powiedziała zastępczyni rzeczniczki Białego Domu Anna Kelly, decyzja taka została podjęta, by „postawić interesy Ameryki na pierwszym miejscu”. W poniedziałek prezydent USA Donald Trump zapowiedział jednak, że wyśle Ukrainie więcej broni defensywnej. We wtorek potwierdził ten zamiar i oświadczył, że przywódca Rosji nie traktuje odpowiednio życia ludzi i zabija ich zbyt wielu.

Priorytety Rosji na froncie

Jak podkreśliła ekspertka ISW, kilka odcinków frontu jest dla Moskwy priorytetowych. Ogólnie rzecz biorąc, Rosjanie prowadzą działania w pobliżu Torecka, Pokrowska i granicy z obwodem dniepropietrowskim, by osiągnąć swój strategiczny cel, polegający na zajęciu całego obwodu donieckiego. Na obszar między Toreckiem i Pokrowskiem rosyjskie dowództwo skierowało niedawno pododdziały dwóch dywizji, co świadczy o tym, że może to być ich priorytet - zaznaczyła analityczka. Rosjanie mogą próbować okrążyć Pokrowsk i zagrozić ukraińskiej linii obrony w obwodzie donieckim. Harward podkreśliła, że Rosjanie od wielu miesięcy próbują zająć Pokrowsk, lecz ukraińska obrona nie dopuściła do okrążenia miasta.

Według niej rosyjskie próby zajęcia ukraińskiego pasa fortyfikacyjnego mogą trwać latami, biorąc pod uwagę obecną rosyjską taktykę, polegającą na niezwykle wyczerpujących atakach prowadzonych przez niewielkie grupy, co skutkuje stosunkowo powolnym tempem działań. Rosyjskie siły próbują też iść naprzód w stronę granicy między obwodem dniepropietrowskim i donieckim. Jeśli uda im się dojść daleko na zachód, operacja na tym odcinku może pomóc im w okrążeniu Pokrowska, ponieważ będzie wymagała większej koncentracji sił ukraińskich na tamtym odcinku.

Jeśli chodzi o obwód sumski, to przez pewien czas Rosjanie odnosili tam sukcesy, jednak w ostatnich tygodniach Ukraińcom udało się przeprowadzić skuteczny kontratak i odzyskać część terytorium na tym obszarze. Na północy obwodu charkowskiego, w pobliżu miejscowości Łypci i Wowczańsk, w ostatnich tygodniach siły rosyjskie zaczęły podejmować niewielkie działania, jednak ich zdobycze są bardzo ograniczone - poinformowała ekspertka. Według Harward Rosja prowadzi działania ofensywne na odcinku sumskim i charkowskim, by ukraińskie siły nie mogły zostać skierowane na bardziej aktywne części frontu.