W maju Niemcy sprzedały na rynkach zagranicznych towary o wartości 129,5 mld euro. W porównaniu z poprzednim miesiącem wartość eksportu spadła drugi raz z rzędu, tym razem o 1,4 proc. – Niemiecki eksport nadal zmaga się z poważnymi trudnościami. Ryzyko podwyższonych ceł wisi jak miecz Damoklesa nad niemieckimi i europejskimi firmami. Obawy eksporterów potęguje umocnienie się euro – napisali w komentarzu do danych ekonomiści ING.
Cła ograniczają eksport do USA
Dane o sprzedaży zagranicznej w maju wskazują, że obserwowany na początku roku trend wzrostowy załamał się. Jego podstawą był zwiększony eksport do Stanów Zjednoczonych. Firmy starały się dostarczyć do USA jak najwięcej towarów przed spodziewaną podwyżką ceł ze strony administracji Donalda Trumpa. Ten efekt całkowicie wyparował: w maju niemiecki eksport do USA, z poprawką na efekty kalendarzowe i sezonowe, wyniósł 12,1 mld euro i był najniższy od marca 2022 r. W porównaniu do zeszłego roku spadł o 14 proc. Stany Zjednoczone pozostają najważniejszym rynkiem eksportowym dla niemieckich produktów.
Dlatego kanclerz Friedrich Merz jest jednym z tych unijnych przywódców, którzy domagają się jak najszybszego zawarcia porozumienia handlowego z USA. Według Merza takie sektory niemieckiego przemysłu jak przemysł chemiczny, farmaceutyka, stal i aluminium oraz motoryzacja cierpią z powodu zbyt wysokich ceł.
Od początku kwietnia towary eksportowane z UE do USA obciążone są 10-proc. cłem wyrównawczym. Równolegle weszły w życie 25-proc. stawki na samochody, a miesiąc później taką samą taryfą objęte zostały części do nich. Od marca obowiązują 25-proc. cła na stal i aluminium, które na początku czerwca zostały podwyższone o kolejne 25 pkt proc. Rezultat? Niemiecki eksport do USA łącznie w kwietniu i maju 2025 r. spadł w ujęciu rocznym o 6,1 proc., podczas gdy sprzedaż wszystkich państw UE na rynku amerykańskim wzrosła w tym okresie o 4,2 proc. Innymi słowy, UE jako całość radzi sobie na razie z podwyższonymi amerykańskimi cłami, ale ich struktura nie jest korzystna dla Niemiec.
Dane w dolarach pokazują mniejszą skalę spadku niemieckiego eksportu do USA niż po przeliczeniu na euro. Dolar w tym roku stracił 12 proc. w stosunku do wspólnej waluty. W zeszłym tygodniu kurs euro przekroczył poziom 1,18 dol. pierwszy raz od września 2021 r. Aprecjacja euro działa jak dodatkowe cła. Sprawia, że dla amerykańskich odbiorców niemieckie towary stają się droższe. To obniża popyt na nie.
W trakcie trwających w ostatnich dniach intensywnych rozmów z amerykańską administracją, UE stara się wynegocjować ulgi w cłach sektorowych, które mogłyby być korzystne dla Niemiec. W zamian Bruksela jest gotowa zaakceptować 10-proc. podstawową taryfę na towary z UE sprzedawane w USA bez podejmowania działań odwetowych. Problem w tym, że administracja Donalda Trumpa wierzy, że dzięki podniesieniu ceł, np. na samochody, będzie w stanie ściągnąć produkcję do Stanów Zjednoczonych i nie jest chętna do ustępstw. Jeśli strony nie dojdą do porozumienia przed 1 sierpnia, podstawowe cło na unijne towary może wzrosnąć do 20 lub nawet 50 proc.
Niemiecka gospodarka wychodzi z dołka
Informacje z sektora eksportowego osłabiły pozytywną wymowę opublikowanych dzień wcześniej danych z niemieckiego przemysłu. Wynikało z nich, że po 23 spadkowych miesiącach w maju produkcja wzrosła w ujęciu rocznym o 1,2 proc. Na plus wyróżniła się m.in. motoryzacja, sztandarowa branża niemieckiego przemysłu.
Do bardziej optymistycznego spojrzenia na przyszłą kondycję niemieckiej gospodarki skłania ekspertów poprawa nastrojów zarówno wśród konsumentów, jak i przedsiębiorców. – Szósty z rzędu wzrost wskaźnika Ifo obrazującego nastroje wśród biznesu jest wyraźnym sygnałem, że kryzys gospodarczy Niemcy mają za sobą – ocenił Joerg Kraemer, główny ekonomista Commerzbanku, cytowany przez Reuters.
Zdaniem eksperta poprawa wynika z jednej strony z obniżek stóp procentowych ze strony Europejskiego Banku Centralnego, z drugiej strony jest efektem oczekiwanego wzrostu inwestycji finansowanych zwiększonymi wydatkami z niemieckiego budżetu.
Po tym, jak nowy niemiecki rząd przeforsował w parlamencie pakiet fiskalny, mówiący o wzroście nakładów na infrastrukturę i obronność, ekonomiści podnieśli prognozy wzrostu PKB Niemiec na 2026 r. i kolejne lata. Zdaniem ekspertów Goldman Sachs w przyszłym roku gospodarka największego partnera handlowego Polski urośnie o 1,5 proc. W tym roku z uwagi na amerykańskie cła wzrost PKB ma nie przekroczyć 0,5 proc. Niemcy są przy tym jedynym państwem w grupie G7, które zanotowało spadek PKB w latach 2023 i 2024, gdy gospodarka skurczyła się o 0,2–0,3 proc. ©℗