Wielu pracowników centrali i oddziałów w czasie okupacji brało udział w konspiracji i walczyło z bronią w ręku na powstańczych barykadach. Ogromny był też wkład lekarzy i pielęgniarek ubezpieczalni, bezpośrednio podległych ZUS w szkoleniach żołnierzy i sanitariuszek, a potem w organizacji i prowadzeniu szpitali polowych

Zakład Ubezpieczeń Społecznych powstał w 1934 r. i działał nieprzerwanie przez okres okupacji niemieckiej na terenach Generalnego Gubernatorstwa jako Hauptversicherungsanstalt, czyli Główny Urząd Ubezpieczeń.
Liczba pracowników ZUS zaangażowanych w podziemną działalność w Warszawie była znacząca. Spośród ok. 700 osób zatrudnionych w centrali przed wojną tylko w konspiracji wojskowej uczestniczyło ok. 60. „Obok posiadających wyszkolenie wojskowe należeli do oddziału pracownicy nie mający żadnego przygotowania bojowego. Podlegali oni szkoleniu teoretycznemu i praktycznemu” - można przeczytać we wspomnieniach. Oprócz tego działały grupy sanitarne.

Regularne oddziały

Przed wybuchem Powstania Warszawskiego w podziemiach bloków mieszkalnych przy ul. Puławskiej, należących do ZUS, powstała wytwórnia środków wybuchowych i magazyn broni. Do piwnicy, która oficjalnie pełniła funkcję składu szkła, przywożono dynamit i fabrykowano z niego granaty. Na trzy dni przed powstaniem rozwieziono je na posterunki.
Siedziba Centrali ZUS i szpital ubezpieczalni społecznej przed wojną mieściły się w gmachu przy ul. Czerniakowskiej 231 (po wojnie budynki zostały odbudowane i obecnie jest tam Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny im. prof. W. Orłowskiego Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego). W czasie Powstania Warszawskiego urządzono tam szpital.
Od pierwszego dnia powstania pracownicy Centrali ZUS brali w nim czynny udział z bronią w ręku. Walczyli w okolicach ul. Książęcej, Smolnej i Frascati. Tak wspominali te walki: „Szczególnie trudna sytuacja dla walczących oddziałów i ludności przebywającej w rejonie ZUS powstała w sierpniu 1944 r. Rejon ten stanowił przesmyk łączący Śródmieście stolicy z Czerniakowem i ściśnięty był mocno z jednej strony przez pozycje niemieckie w gmachu YMCA i budynkach sejmowych, z drugiej zaś strony przez trzymany przez Niemców obszar mostu Poniatowskiego i Muzeum Narodowego do szpitala Łazarza (…)”.
Gmach ZUS był punktem wypadowym dla grupy powstańców, która miała zaatakować Niemców w rejonie Frascati, i jednocześnie punktem zbornym dla drugiej grupy, składającej się w większości z pracowników ZUS. Grupa ta miała udać się stamtąd na punkt wypadowy znajdujący się przy ul. Smolnej.
W siedzibie ZUS, oprócz oddziałów powstańczych, schroniła się także spora grupa okolicznych mieszkańców. Zaopatrzeniem w żywność walczących oddziałów i służb pomocniczych oraz ludności cywilnej zajęła się kuchnia wojskowa korzystająca z wyposażenia dawnej stołówki pracowniczej.

Walki o budynki sejmowe

10 sierpnia siedziba ZUS została zabarykadowana, gdyż budynek znajdował się pod ciągłym ostrzałem Niemców. Łączność pomiędzy Śródmieściem a Czerniakowem została utrzymana przez szereg przejść podziemnych, rowów i barykad. Znajdujący się na Czerniakowskiej oddział ZUS-owców przerzucony został na ul. Konopnickiej i brał udział w akcji zdobywania gmachu YMCA, który stał się punktem wypadowym dla powstańczych oddziałów.
Jednym z ważniejszych zadań grupy złożonej z pracowników ZUS był podkop pod Sejm, który miał być, według planu dowództwa, zdobyty bez zniszczenia kompleksu parlamentarnych budynków. Tak wspominali te wydarzenia ich uczestnicy:
„W dniu, w którym podkop był gotowy, wszystkie grupy z odcinka Frascati ‒ Al. Ujazdowskie złączyły się celem wspólnego uderzenia na Sejm. Niestety, na godzinę przed atakiem Niemcy otworzyli huraganowy ogień na nasze pozycje, zasypując z takim trudem przygotowany podkop”.
Na odcinku Frascati grupa pracowników ZUS pozostała aż do momentu kapitulacji. Większość z pozostałych przy życiu dostała się do niewoli - zostali przewiezieni do obozu jenieckiego w zachodnich Niemczech.
Ci, którzy nie dostali się do niewoli, zostali ewakuowani do Krakowa. Komitet Koleżeński z krakowskiego oddziału ZUS zorganizował akcję pomocy dla warszawiaków i ich rodzin, z której skorzystało ponad 320 osób. Powstańcze szpitale również zostały ewakuowane do Krakowa. Ranni zostali rozlokowani w szpitalu tamtejszej ubezpieczalni. Jej pracownicy przeprowadzili procedurę uznania za rencistów ZUS części inwalidów powstańców, znajdujących się w szpitalach, dzięki czemu otrzymali oni zasiłki.

Lekarze z ubezpieczalni i sanitariuszki z ZUS

Lekarze, którzy byli zatrudnieni w ubezpieczalniach (podlegających bezpośrednio ZUS) w swoich prywatnych gabinetach często nie tylko opatrywali rannych w czasie akcji dywersyjnych, lecz także kolportowali podziemne czasopisma i składowali materiały opatrunkowe na wypadek wybuchu powstania. Prowadzili również tajne kursy dla sanitariuszek, wśród których były pracownice ZUS. W trakcie powstania pracowali w powstańczych szpitalach polowych.
Powstańcom służył też szpital ubezpieczalni społecznej przy ul. Czerniakowskiej. Pracownice Zakładu pełniły w nim służbę sanitarną.
„(…) Pracują w szpitalu, asystują przy operacjach, wykonują zabiegi, pielęgnują. Czołgają się pod barykady po rannych i pod ogniem nieprzyjacielskim dźwigają bezwładne ciała. Na każdym stanowisku wykazują ofiarność i pogardę śmierci godną żołnierza Polski Walczącej” - takie wspomnienia o swoich koleżankach zanotował jeden z ówczesnych pracowników ZUS. Szpital został niemal doszczętnie zniszczony w połowie września 1944 r.
Tak opisywał to jeden z lekarzy:
„W czasie Powstania Szpital Ubezpieczalni Społecznej od razu stanął do pracy, przybierając charakter polowego szpitala chirurgicznego i - pomimo stałego ostrzału z dwóch stron - do końca pełnił rolę najważniejszej placówki sanitarnej na Powiślu i bliskim Czerniakowie. W miarę postępującego zniszczenia wyższych kondygnacji szpital schodził coraz niżej, przy końcu już właściwie tylko w schronie i na parterze - do końca jednak czynne były równocześnie dwie sale operacyjne. 13 września o 15.00 szpital został zbombardowany przez samoloty nurkujące z niskiego lotu, mimo że był wyraźnie oznaczony flagami Czerwonego Krzyża”.
W czasie bombardowania zginęło 150-200 osób spośród pracowników szpitala i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz chorych i rannych.
Magdalena Lewandowska
Przy opracowywaniu wykorzystano materiały zgromadzone przez Komisję Historyczną ZUS, znajdujące się w Archiwum Akt Nowych, wydawnictwo pamiątkowe pracowników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych „Posterunek na Czerniakowskiej” oraz artykuł Adama Wawrzeckiego i Stanisława Kłodzińskiego „Praca konspiracyjna i straty osobowe Ubezpieczalni Społecznej w okupowanym Krakowie”, „Przegląd Lekarski”, 1973, nr 1
PARTNER