Oglądanie wczorajszej debaty w Parlamencie Europejskim z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego przywodziło na myśl wojenny klasyk Remarque’a pt. „Na Zachodzie bez zmian”. Polski rząd i strona unijna jeszcze bardziej się okopały wzdłuż linii frontu, nie wiedząc, czy cała wojna ma jeszcze sens.
Nadzieje na szybki kompromis oddaliły się jeszcze bardziej, zwiększyły się za to szanse na dociśnięcie pedału gazu wpierw przez Parlament Europejski (głosowanie nad rezolucją ws. Polski już w czwartek), a chwilę potem – przez Komisję Europejską.
Oczywiście debaty w europarlamencie zawsze są jakąś formą politycznego teatru, pytanie tylko, czy raz na jakiś czas tworzy to nowe polityczne fakty. Wczoraj jednak sprawy nie posunęły się do przodu, a jeśli nawet, to w kierunku niezbyt korzystnym dla polskiego rządu. Generalnie z obu stron sporu usłyszeliśmy zestaw tych samych argumentów.
Pozostało
87%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama