AI wywiera ogromny wpływ na światową gospodarkę, stając się technologicznym kołem zamachowym; na nowo definiuje zawody i całe branże, wypierając wręcz z niektórych człowieka. Ta technologia zmienia również stosunki społeczne, a nawet relacje międzynarodowe.

To, co wydarzyło się w 2025 r., wydaje się jednak dopiero początkiem, zapowiedzią tego, co wydarzy się w 2026 r. AI zdaje się pokazywać wciąż jedynie drobny wycinek swoich możliwości. Biznes i usługi, które dotąd przyglądały się lub testowały rozwiązania związane ze sztuczną inteligencją, teraz kreatywnie je zaczną wdrażać z pełną mocą. Chyba że wydarzy się coś jeszcze. Coraz głośniej mówi się o szerokim zastosowaniu technologii kwantowej. O potężnej mocy obliczeniowej, która raz jeszcze może przedefiniować naszą rzeczywistość.

AI - tańsza, sprawniejsza i mniej zawodna niż człowiek. Ale są też wady

Wraz z rozwojem sztucznej inteligencji skracają się procesy analityczne, a co za tym idzie, łańcuchy decyzyjne: na poziomie konsumenckim, zarządzania, firm, a także rządów i relacji globalnych. To rewolucja, która ogarnęła cały świat. A ten przyspieszył, wchodząc na zupełnie nowy poziom. Można współczesną rewolucję porównywać do tej zapoczątkowanej pierwszym komercyjnym lotem pasażerskim w 1914 r., po którym nastąpił rozwój linii lotniczych. Tamto wydarzenie wiele zmieniło w komunikacji. Teraz skala wydaje się jednak nieporównywalna.

Bo sztuczna inteligencja to także przyspieszenie gospodarcze, powstawanie technologicznych imperiów o strukturze daleko wykraczającej poza państwa narodowe. Ten nowy poziom globalizacji nie tylko nie zna granic, lecz także jest nieuchwytny, wręcz niedefiniowalny w tradycyjnym rozumieniu relacji handlowych czy gospodarczych.

Rok 2026 powinien przynieść odpowiedź, czy sztuczna inteligencja będzie zagrożeniem dla człowieka, jego wartości i rozumienia świata. Już są pierwsze ofiary postępu na rynku pracy – w wielu branżach, gdzie następuje szybka dominacja AI jako narzędzia tańszego, sprawniejszego i mniej zawodnego. W najbliższych miesiącach udział człowieka w różnych procesach może zostać jeszcze bardziej ograniczony.

Zastosowanie AI w sferze komunikacyjnej – tworzenie treści, filmów, nagrań dźwiękowych, perfekcyjne podrabianie obrazów – wiąże się z ryzykiem manipulacji. Nie tylko w sieciach społecznościowych, lecz także na znacznie szerszą skalę, wpływając również na procesy polityczne i socjologiczne, często w sposób zamaskowany. Bez międzynarodowych ram regulacyjnych zapanowanie nad twórcami sztucznej inteligencji może się okazać niemożliwe.

Rok 2026: co dalej z NATO, UE i wojną w Ukrainie?

Rok 2026 to także próba redefinicji stosunków Stanów Zjednoczonych z Europą, a także próba zatrzymania chińskiej ekspansji w zachodnim świecie. Nowa strategia bezpieczeństwa narodowego USA wprost wyraziła, jak wysoki jest dziś mur między administracją Donalda Trumpa a liberalno-lewicowymi politykami, którzy nadają ton w Unii Europejskiej. Trudno będzie to pogodzić. Niestety ten euroatlantycki rozdźwięk przyszedł w bardzo złym momencie, w czasie krytycznym dla Europy z uwagi na zagrożenie ze strony putinowskiej Rosji. To czyni nasz świat jeszcze bardziej nieprzewidywalnym.

Konieczna jest tu refleksja zarówno ze strony samego Donalda Trumpa, jak i polityków europejskich. Bo z jednej strony UE ze swoim przeregulowaniem, obciążeniami i Zielonym Ładem na własne życzenie doprowadziła do obniżenia konkurencyjności europejskich gospodarek. Z drugiej strony w sferze polityki bezpieczeństwa Unia jest strukturą spajającą jedność świata Zachodu. W kontekście wojny w Ukrainie ma to kluczowe znaczenie dla zniechęcania Putina do dalszej ekspansji. Brak jedności, wyraźna słabość i podziały między państwami Zachodu są groźne dla zbiorowego bezpieczeństwa. I to już refleksja dla polityki Donalda Trumpa — nie tej twitterowej, ale mierzonej w latach i dekadach. Od tych naszych niepewnych relacji euroatlantyckich zależy przecież los Ukrainy, a co za tym idzie – bezpieczeństwo całego regionu.

Czekając na chińską ekspansję

Wreszcie rola Chin, których wpływy gospodarcze i apetyt na ekspansję są coraz bardziej widoczne, choćby w świecie nowych technologii. Ta siła, dotąd gdzieś przyczajona, wychodzi teraz na powierzchnię. Chińczycy przestają być ukrytym graczem w Europie, nie kryjąc niezadowolenia z zamkniętych na ich towary granic czy niekorzystnych regulacji (choćby przepisów o cyberbezpieczeństwie). Ten rok może być czasem jeszcze silniejszej ekspansji z ich strony.

W tym wszystkim jest Polska, od niedawna 20. gospodarka świata, postrzegana jako kraj silny i stabilny. Leżymy po dobrej stronie świata, z gwarancjami bezpieczeństwa i strukturami współpracy gospodarczej, z planami wielkich inwestycji. To mocne fundamenty, które trzeba utrwalać wbrew bieżącym kłótniom politycznym i podziałom ideowym. I warto sobie życzyć, aby tego nie zepsuć, stawiając na pierwszym miejscu dobro wspólne w nieprzewidywalnym świecie, gdzie coraz częściej do głosu dochodzi szaleństwo.

Zapraszam do lektury wyjątkowego wydania Horyzontów.