W listopadzie produkcja przemysłowa spadła o 1,1 proc. w odniesieniu do zeszłego roku. Dane były znacząco słabsze niż przed miesiącem (wzrost o 3,3 proc. w ujęciu rocznym) i odbiegały w dół od prognoz ekonomistów. Eksperci oczekiwali wzrostu produkcji o 2,7 proc.

Polski przemysł odbije w przyszłym roku

Kontynuujemy nietypowy cykl w Polsce, z niskim udziałem przemysłu i słabym rynkiem pracy. Zwykle wzrost gospodarki był napędzany przemysłem, którego tempo wzrostu było istotnie wyższe od wzrostu PKB. (…) Oczekujemy poprawy produkcji przemysłowej w 2026 roku, kiedy ruszą inwestycje publiczne (związane z Krajowym Planem Odbudowy) oraz gospodarka niemiecka – napisali w komentarzu do danych ekonomiści ING BSK.

Eksperci zwracają uwagę na spadek produkcji w sektorach, które w przeszłości ciągnęły w górę eksport i krajową gospodarkę. O ponad 6 proc. w porównaniu do zeszłego roku spadła m.in. produkcja komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych, w której ujmowane są firmy produkujące baterie do samochodów elektrycznych.

Biorąc pod uwagę dane oczyszczone z wahań sezonowych i efektów kalendarzowych, polski sektor wytwórczy wypada korzystnie w międzynarodowych porównaniach. Do końca października poziom produkcji wzrósł o 5,4 proc. i jest to jeden z najlepszych wyników w UE. Na całym obszarze wspólnego rynku produkcja przemysłowa zwiększyła się w tym okresie o 2,3 proc.

Od agresji Rosji na Ukrainę na początku 2022 r., której konsekwencją był gwałtowny wzrost cen energii, europejski przemysł balansuje między recesją i stagnacją. W tym roku negatywny wpływ na ten obszar gospodarki mają podwyżki ceł ze strony USA i zwiększony napływ towarów z Chin. Te czynniki oddziałują także na polski sektor wytwórczy. Między innymi dlatego prognozowane na przyszły rok ożywienie będzie miała według ekspertów ograniczoną skalę.

Budownictwo czeka na Krajowy Plan Odbudowy

Rozczarowujące okazały się również dane o produkcji budowlano-montażowej. W listopadzie zwiększyła się ona o 0,1 proc. w porównaniu do zeszłego roku, wobec prognozowanego przez ekonomistów wzrostu o 2,5 proc. Miesiąc wcześniej budownictwo rozwijało się w tempie 4,1 proc.

Listopad zgasił wrześniowo-październikowe fajerwerki w danych o produkcji budowlanej i przemysłowej. Czy zgasił też perspektywę ożywienia? Nie. Urealnił. W obydwu obszarach 2026 r. powinien być lepszy niż 2025 r., jeśli chodzi o tempo wzrostu – napisali w komentarzu do danych ekonomiści Alior Banku.

Negatywnym zaskoczeniem okazały się w szczególności dane o budowie obiektów inżynierii lądowej i wodnej, która spadła o 12,8 proc. w ujęciu rocznym.

- Słaby wynik w budownictwie infrastrukturalnym oznacza, że wciąż czekamy pełny rozruch inwestycji finansowanych z funduszy unijnych, w szczególności z Krajowego Planu Odbudowy – ocenili ekonomiści ING. Eksperci szacują, że w tym roku z tego źródła wykorzystane zostanie 35 mld zł, a ponad 70 mld zł trafi do beneficjentów w 2026 i na początku 2027 roku. W przyszłym roku zwiększy się również napływ środków – z ok. 43 mld zł do ok. 55 mld zł – z unijnego budżetu na lata 2021-27.

Spada zatrudnienie, rosną wynagrodzenia

Mimo słabszych wyników przemysły i budownictwa w tym roku, polska gospodarka rozwija się w szybkim tempie. W III kwartale tempo wzrostu PKB wyniosło 3,7 proc. i był to najlepszy wynik od trzech lat. W ocenie ekspertów całoroczny wynik będzie oscylował wokół 3,5 proc., wobec 3,0 proc. w poprzednich 12 miesiącach. Motorem napędowym wzrost pozostają usługi, w których powstaje ok. 68 proc. PKB. Na przemysł i budownictwo przypada 23 proc. i 6,7 proc., odpowiednio.

Opublikowane w czwartek dane dotyczące zatrudnienia wskazują, że wzrost ten odbywa się w tych sektorach usług, które wymagają relatywnie mniejszych nakładów pracy. Według GUS liczba etatów w sektorze przedsiębiorstw spadła o 0,9 proc. w porównaniu do zeszłego roku, do 6 413,8 tys. Od początku roku w przedsiębiorstwach ubyło 40 tys. etatów, podobnie jak w 2024 roku.

Pozytywnym zaskoczeniem okazały się dane o przeciętnym wynagrodzeniu w przedsiębiorstwach, które wzrosło o 7,1 proc., do 9 078,2 tys. zł.

Listopad przynosi wyższy niż oczekiwano wzrost płac. (…) Nie sądzimy jednak, że to zmiana kierunku, a do niższego tempa wzrostu powinniśmy powrócić w kolejnych miesiącach – napisali w komentarzu ekonomiści mBanku. Tempo wzrost wynagrodzeń, które jeszcze w zeszłym roku regularnie przewyższało 10 proc., stopniowo maleje. Biorąc jednak pod uwagę, że inflacja obniżyła się w listopadzie do 2,5 proc., siła nabywcza wynagrodzeń rośnie.