Dlaczego amunicja 155 mm jest kluczowa dla Polski
Radykalne zwiększenie produkcji amunicji kalibru 155 mm - czyli podstawowego kalibru artylerii państw NATO, potrzebnego m.in. do armatohaubic Krab i K9 – to obecnie kluczowe zadanie polskiej zbrojeniówki, związane m.in. z wnioskami dot. olbrzymiego zużycia tego typu amunicji przez obie strony podczas walk w Ukrainie.
Chodzi o dzienne zużycie od kilku do kilkunastu tysięcy pocisków, a - jak informował w lipcu wiceszef MON Cezary Tomczyk - w 2023 roku produkcja amunicji artyleryjskiej kalibru 155 mm w Polsce była na poziomie kilku tysięcy pocisków rocznie.
Niski wolumen produkcji związany był m.in. z faktem, że amunicja kalibru 155 mm to stosunkowo nowy środek wykorzystywane w Wojsku Polskim - pierwszym sprzętem używającym tego typu amunicji są armatohaubice Krab, które weszły do służby w 2016 roku. Wcześniej podstawę polskiej artylerii lufowej stanowiły poradzieckie armaty o mniejszych kalibrach, niedostosowanych do standardu NATO. Obecnie jednak artyleria zgodna ze standardami NATO - czyli Kraby oraz południowokoreańskie armatohaubice K9 - coraz szybciej upowszechniają się w polskim wojsku.
Dofinansowanie i partnerstwa zagraniczne przy produkcji amunicji
Zwiększenie mocy produkcyjnych do kilkuset tysięcy pocisków rocznie to cel, który w tej sytuacji został postawiony Polskiej Grupie Zbrojeniowej i wchodzącym w jej skład spółkom zajmującym się produkcją amunicji i materiałów wybuchowych - to bydgoskie Zakłady Chemiczne Nitro-Chem, świętokrzyskie MESKO, a także bydgoska Belma, zakłady Dezamet w Nowej Dębie oraz Gamrat w Jaśle. Swoich sił w branży próbują także podmioty prywatne, takie jak Grupa Niewiadów oraz Grupa WB, która rozwija swoje kompetencje przede wszystkim w zakresie budowy pocisków rakietowych.
W sierpniu w Bydgoszczy – gdzie znajduje się Nitro-Chem, jeden z największych na świecie producentów trotylu - premier Donald Tusk zapowiadał, że jeszcze w tym roku produkcja amunicji artyleryjskiej w Polsce wyniesie ok. 30 tys., zaś za dwa lata ma być to 200 tys. pocisków. Docelowo roczna produkcja pocisków w Polsce ma przekroczyć milion.
Szybkiemu zwiększeniu mocy produkcyjnych polskiej zbrojeniówki, jeśli chodzi o amunicję artyleryjską, ma posłużyć dofinansowanie producentów. W tym celu w ub. roku została uchwalona specjalna ustawa, na mocy której na ten cel przekazano 3 mld zł - 2 mld z budżetu MON i miliard z aktywów RARS. Środki te trafiły do zarządzanego przez MAP Funduszu Inwestycji Kapitałowych. Spółki chcące rozbudować swoje zdolności produkcyjne składały następnie wnioski o dofinansowanie.
W lipcu Polska Grupa Zbrojeniowa przedstawiła koncepcję, wedle której powstaną 3 nowe fabryki amunicji; cały projekt ma zakładać modernizację już istniejących zakładów i budowę nowych. Pierwsza z zaplanowanych fabryk ma odpowiadać za produkcję pocisków w obecnej technologii z dotychczasowymi partnerami, przy założeniu istotnego zwiększenia posiadanych zdolności wytwórczych do 100 tys. sztuk rocznie.
Druga z fabryk, jak przekazał PGZ, będzie nastawiona na produkcję nowej generacji pocisków dla armatohaubic, w tym Kraba oraz K9 w ilości do 80 tys. sztuk rocznie. Z kolei trzecia fabryka ma stanowić centrum odpowiadające za produkcję nowej generacji prochów oraz ładunków do amunicji wielkokalibrowej.
W tym samym czasie resort aktywów finansowych informował o podpisaniu umów na dofinansowanie producentów amunicji. Na ich mocy do Dezamet S.A. trafi ponad 1,3 mld zł na rozbudowę potencjału produkcyjnego amunicji wielkokalibrowej 155 mm, zaś Mesko S.A. - na zwiększenie mocy produkcyjnych korpusów 155 mm - otrzyma ponad 887 mln zł. Nitro-Chem S.A. może liczyć na ponad 113 mln zł na zakup linii technologicznych do elaboracji amunicji, a Gamrat sp. z o.o. na ponad 66 mln zł na budowę instalacji i produkcji gazogeneratorów.
Poza rozbudową fabryk kluczowa stała się kwestia pozyskania potrzebnej do produkcji nowoczesnej amunicji technologii - m.in. produkcji tzw. prochów wielobazowych. W tym celu polskie spółki musiały rozpocząć współpracę z partnerami z zagranicy; Dezamet nawiązał współpracę z brytyjskim koncernem BAE Systems, natomiast Mesko z francuskim Eurenco.
Cel strategiczny: milion pocisków rocznie i samowystarczalność Polski
Na mocy umowy Meska z Eurenco francuski koncern ma dokonać transferu do Polski technologii - do produkcji modułowych ładunków 155 mm oraz dostaw potrzebnych do tego surowców. Docelowo ma powstawać 600 tys. ładunków rocznie.
Z kolei w środę w Kraśniku w woj. lubelskim miało miejsce uroczyste wmurowanie kamienia węgielnego pod jedną z trzech nowych fabryk amunicji, która również wejdzie w skład spółki Mesko. Jak mówił podczas uroczystości wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, ta inwestycja oznacza „uzyskanie w ciągu 2 lat pełnych zdolności do produkcji pocisków 155 mm”. Jak mówił, produkcja - obecnie wynosząca ok. 30 tys. pocisków rocznie - ma docelowo wzrosnąć o 3,5 tysiąca procent.
Skarżyskie MESKO to należący do Polskiej Grupy Zbrojeniowej producent amunicji, w tym pocisków rakietowych - to jedna z najbardziej znanych polskich firm zbrojeniowych. Produkuje m.in. przeciwlotnicze wyrzutnie Piorun, które w ostatnich miesiącach są kupowane przez kolejne państwa europejskie. (PAP)
mml/ mro/ lm/