Parlament Europejski przyjął w środę rezolucję na temat sytuacji w Polsce, w której ocenia, że "paraliż Trybunału Konstytucyjnego zagraża demokracji, prawom podstawowym oraz rządom prawa w Polsce". To druga rezolucja europarlamentu dotycząca Polski. Pierwsza została przyjęta w kwietniu i odnosiła się tylko do sporu wokół TK.
Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) powiedział w środę PAP, że Parlament Europejski w ogóle nie powinien zajmować się sytuacją w Polsce. "To wewnętrzna sprawa Polski" - podkreślił.
"Konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego nie zagraża demokracji w Polsce, bo w naszym kraju nie mamy demokracji, tylko partiokrację. Konflikt o Trybunał, to jest konflikt stricte partyjny" - ocenił poseł Kukiz'15.
Jak dodał, w Polsce dwa obozy partyjne, z jednej strony PiS, z drugiej - Platforma i Nowoczesna, biją się o to, kto będzie miał swoich sędziów w Trybunale, i kto będzie mógł bardziej efektywniej łupić obywateli, np. okradając ich z oszczędności emerytalnych, zgromadzonych w OFE.
"Parlament Europejski nie rozumie istoty konfliktu politycznego w Polsce, konflikt jest między partiami a obywatelami" - ocenił.
W przyjętej w środę rezolucji europosłowie odnoszą się też do innych spraw, które budzą zaniepokojenie części z nich, w tym do ustaw: o mediach, o policji, o prokuraturze, Kodeksu postępowania karnego, ustawy antyterrorystycznej, o służbie cywilnej, a także planów zwiększenia wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej oraz kwestii "zdrowia reprodukcyjnego kobiet".
PE wyraża zaniepokojenie, że zmiany te "przyjmowane są szybko i bez właściwych konsultacji". Wezwano Komisję Europejską, by - wobec braku w pełni funkcjonalnego TK - zbadała te ustawy pod kątem zgodności z prawem UE.
Odrzucono poprawki Zielonych i Zjednoczonej Lewicy Europejskiej, które krytykowały m.in. projekt obywatelski dotyczący zaostrzenia przepisów o aborcji.