Tomasz Siemoniak (PO) wniósł w środę wieczorem o odrzucenie audytu z ośmiu lat rządów koalicji PO-PSL, przedstawionego przez ministrów rządu PiS. Powiedział, że raport nie istnieje, a wystąpienia ministrów nazwał chaotycznymi popisami ministrów rządu PiS.

Jak ocenił były szef MON, wystąpienie jego następcy Antoniego Macierewicza (PiS) było objawieniem się talentu aktora komediowego. Macierewicz odpowiedział, że chodzi raczej o tragifarsę, którą poprzedni rząd zrobił z wojska.

"Chciałbym wnieść o odrzucenie raportu o stanie spraw publicznych i instytucji państwowych na dzień zakończenia rządów koalicji PO-PSL, z zastrzeżeniem, że ten raport tak naprawdę nie istnieje, nie otrzymaliśmy żadnego dokumentu, nie otrzymaliśmy żadnych danych. Odnosiliśmy się do serii chaotycznych popisów ministrów rządu PiS. To po prostu jest niepoważne. Tak się nie traktuje państwa. Tak się nie traktuje opinii publicznej" - powiedział Siemoniak.

"Mieliśmy do czynienia z serią występów i popisów retorycznych ministrów rządu premier Beaty Szydło, ale mimo że ten rząd pod względem liczebności ministrów i wiceministrów należy do najbardziej liczebnych w historii wolnej Polski, to tak naprawdę objawił się tylko jeden talent aktorski na tej sali, niestety był to talent aktora komediowego. Niestety, mam na myśli ministra obrony pana Antoniego Macierewicza" - powiedział Siemoniak.

Wypomniał obecnemu szefowie MON dwudziestoletniego doradcę, "nocne najścia" na siedzibę Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO, zapowiedź badania fal elektromagnetycznych. "Ale dzisiejszy teatr zrobiony ze spraw bezpieczeństwa narodowego naprawdę przekroczył wszystkie granice" - ocenił poseł PO.

"Bardzo się dziwię zwłaszcza nieobecnej w tej chwili pani premier Beacie Szydło, że biła brawo wątpliwym żartom ministra Macierewicza na temat moździerzy, gdy kilkanaście dni temu w Hucie Stalowa Wola przed mediami świętowała to, że mamy polski moździerz i musiano jej wtedy powiedzieć, że zamówiliśmy amunicję do tego moździerza w polskim przemyśle. Czyżby minister Macierewicz chciał, żeby kupować za granicą amunicję?" - powiedział Siemoniak, przypominając, że pod koniec kwietnia w obecności Szydło podpisano umowę na osiem dywizjonowych modułów Rak, czyli w sumie prawie 100 pojazdów.

Macierewicz podczas środowego wystąpienia mówił, że absurdy i marnotrawstwo przy pozyskiwaniu uzbrojenia pokazuje produkcja za 1,1 mld zł nowoczesnego moździerza 120 mm Rak, przy jednoczesnej rezygnacji - decyzją Siemoniaka - z produkcji amunicji do niego. "Tylko lektury Mrożka mogą przygotować do zapoznania się z takimi działaniami, to tam opisywano właśnie znakomite fabryki produkujące najnowocześniejsze lewe buty" – powiedział Macierewicz. "Tak traktowaliście nasze bezpieczeństwo. Tworzyliście wspaniałą błyskotkę, tylko że ona była z tombaku, a w środku była pustka" – dodał, zwracając się do poprzedników.

Siemoniak podkreślił, że poprzedni rząd w listopadzie 2015 r. pozostawił sprawy bezpieczeństwa w bardzo dobrym stanie. "Przy okazji tragicznych zamachów terrorystycznych w Brukseli ministrowie rządu PiS przyznawali, że Polska jest bezpieczna. Również siły zbrojne Rzeczypospolitej w bardzo dobrym stanie. To jest ocena sojuszników" - powiedział były szef MON.

Pytał, czy sojusznicy chcieliby ćwiczyć z nami na największych ćwiczeniach Anakonda w czerwcu, gdyby stan polskiej armii był naprawdę katastrofalny, i czy minister Macierewicz przedłużał kadencję szefowi Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysławowi Gocułowi i dalej współpracował z dowódcami powołanymi przez poprzedniego prezydenta Bronisława Komorowskiego, gdyby sytuacja w wojsku była tak tragiczna, jak nakreślona w wystąpieniu obecnego szefa MON.

Siemoniakowi odpowiedział Macierewicz. "Rzeczywiście są elementy teatru, a dokładniej tragicznego teatru, tragifarsy, który wy zrobiliście z Wojska Polskiego. Świadczą o tym setki liczb, które przytoczyłem za Najwyższą Izbą Kontroli" - powiedział szef MON.

Zarzucił swojemu poprzednikowi, że nie miał odwagi odnieść się do tych danych. "Pan dobrze wie, że są one po prostu prawdziwe. Nie dość, że pan publicznie kłamie, to jeszcze pan jest odpowiedzialny za katastrofę Wojska Polskiego" - podkreślił Macierewicz.

Siemoniak ripostował, zwracając uwagę na wypowiedź Macierewicza, że tylko 2 miliardy z 50 miliardów zostały wydane w polskim przemyśle. "Nieprawda, dlaczego pan, panie ministrze takie rzeczy mówi. W polskim przemyśle obronnym wydawaliśmy co roku 70 proc. środków. Pan powiedział 2 mld z 50 mld, czy pan sam siebie nie słyszał, co pan tutaj mówi na sali" - pytał poseł PO.

Macierewicz prostował, że mówił o 2 mld rocznie. "Naprawdę ręce opadają. Kiedyś mówiono trzeba słuchać uchem, a nie brzuchem" - powiedział do byłego szefa MON.

Siemoniak, który zanim został ministrem obrony był przez prawie cztery lata wiceszefem MSWiA, zarzucił obecnemu szefowi tego ministerstwa Mariuszowi Błaszczakowi "wątpliwą rękę w sprawach kadrowych". Zwrócił uwagę na "wielkie zamieszanie" z komendantem głównym policji, powołanie na komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej "łamistrajka z 1981 r." oraz mianowanie na szefa Straży Granicznej oficera w stopniu majora. Zdaniem Siemoniaka możemy obawiać się o bezpieczeństwo po kilku miesiącach rządów Błaszczaka.

Były szef MON zapowiedział, że do audytu odniesie się szerzej po uzyskaniu stenogramu. (PAP)