Przebywający z dwudniową wizytą w Londynie prezydent USA Barack Obama ocenił w artykule dla piątkowego numeru "The Telegraph", że Wielka Brytania powinna pozostać członkiem UE. "Silna Europa nie zagraża brytyjskiemu przywództwo, ale je wzmacnia" - napisał.

Tekst amerykańskiego prezydenta zapowiada ton dwudniowej wizyty, w trakcie której Obama spotka się z królową Elżbietą II, aby złożyć jej urodzinowe życzenia, a następnie będzie rozmawiał z premierem Davidem Cameronem oraz weźmie udział w kolacji z księciem Williamem i księżną Kate w Pałacu Kensington. W sobotę będzie uczestniczył wraz z młodymi ludźmi w wydarzeniu w ramach kampanii na rzecz pozostania Wielkiej Brytanii w Unii.

"Zdaję sobie sprawę z tego, że termin mojego przyjazdu powodował wiele spekulacji i nieco kontrowersji. Przyznaję więc wprost: chcę osobiście złożyć życzenia Jej Królewskiej Mości" - zażartował amerykański prezydent, nawiązując do 90. urodzin Elżbiety II.

"Odpowiedzi na pytanie, czy Wielka Brytania pozostanie częścią Unii Europejskiej, będą musieli udzielić sami brytyjscy wyborcy. (...) Powiem jednak ze szczerością przyjaciela, że decyzja, jaką podejmiecie, jest niezwykle ważna dla Stanów Zjednoczonych. Dziesiątki tysięcy amerykańskich żołnierzy pochowanych na europejskich cmentarzach są cichym przypomnieniem, jak powiązany jest nasz dobrobyt i bezpieczeństwo - a droga, którą wybierzecie, będzie miała swoje konsekwencje dla dzisiejszego pokolenia Amerykanów" - napisał Obama.

Amerykański prezydent podkreślił, że wyjątkowa przyjaźń amerykańsko-brytyjska została "wykuta w rozlewie krwi na polach bitwy" i "wzmocniona stworzeniem struktur gwarantujących stabilność i dobrobyt w Europie oraz rozwój wartości demokratycznych na całym świecie".

"Z popiołów wojny nasi poprzednicy stworzyli instytucje podtrzymujące pokój: Organizację Narodów Zjednoczonych, NATO, Bretton Woods, Plan Marshalla i Unię Europejską. Ich wysiłki stanowią fundament demokracji, otwartych rynków finansowych i rządów prawa" - podkreślił Obama.

Jak zaznaczył, wolny świat musi mierzyć się z narastającą liczbą zagrożeń, m.in. terroryzmem, niekontrolowaną migracją i trudnościami gospodarczymi, które mogą być rozwiązane, "tylko jeśli będziemy mogli polegać na sobie nawzajem".

"Unia Europejska pomogła rozwijać brytyjskie wartości i tradycje na całym kontynencie i jego peryferiach. Nie ogranicza ona brytyjskiego wpływu, lecz go wzmacnia. Silna Europa nie jest zagrożeniem dla Waszego globalnego przywództwa, lecz je poszerza" - ocenił prezydent, dodając, że członkostwo Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej przyczyniło się do wynegocjowania traktatu nuklearnego z Iranem lub porozumienia klimatycznego z Paryża z ubiegłego roku.

Apel Obamy na zaledwie dziesięć tygodni przed referendum ws. przyszłości Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej jest wyjątkowym we współczesnej dyplomacji przykładem zaangażowania w politykę wewnętrzną innego kraju. Główni zwolennicy wyjścia kraju ze wspólnoty, m.in. minister sprawiedliwości Michael Gove i mer Londynu Boris Johnson, skrytykowali wizytę i komentarz amerykańskiego prezydenta jako ingerencję w sprawy innego państwa.

Referendum ws. członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej jest zaplanowane na 23 czerwca br.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)