Jest szansa, że Julian Assange, po trzech latach, opuści ambasadę Ekwadoru w Londynie. Założyciel demaskatorskiego portalu WikiLeaks otrzymał w niej azyl, po tym jak szwedzkie władze opublikowały za nim list gończy.

Szwedzka prokuratura będzie zmuszona umorzyć dochodzenia przeciwko Assange'owi w sprawie trzech skarg o podłożu seksualnym. Dziś upływa 5-letni termin złożenia aktu oskarżenia w sprawie dwóch zarzutów. Za 5 dni wygasa termin kolejnego dochodzenia w sprawie trzeciego zarzutu molestowania. Pozostaje jeszcze czwarta skarga o gwałt, złożona przez kobietę, która użyczyła Assangeowi gościny w swoim domu pod Sztokholmem. W tej sprawie przedawnienie następuje dopiero po 10 latach.

Przyjaciele Assange'a uważają, że Szwedzi powinni umorzyć i to dochodzenie, gdyż od pięciu lat nie skorzystali z jego gotowości do składania zeznań - byle nie w Szwecji. Założyciel WikiLeaks obawia się, że groziłaby mu stamtąd ekstradycja do Stanów Zjednoczonych, gdzie czeka go proces o szpiegostwo za publikację poufnych depesz dyplomatycznych Departamentu Stanu.

Według doniesień, Assange zapadł na zdrowiu przez trzy lata zamknięcia w małym pokoju w ambasadzie ekwadorskiej.