Turcja nie zamierza wysyłać do Syrii oddziałów lądowych - poinformował premier Turcji Ahmet Davutoglu, cytowany przez dziennik Hurriyet.

Zastrzegł jednak, że operacja powietrzna przeciwko dżihadystom powinna być nadal prowadzona. Davutoglu dodał, że Turcja porozumiała się ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie dostarczenia osłony powietrznej, która ma zabezpieczać umiarkowane syryjskie siły walczące z Państwem Islamskim. "Jeśli nie zamierzamy wysłać oddziałów naziemnych, siły lądowe współpracujące z nami powinny być chronione" - powiedział turecki polityk.

Davutoglu odniósł się też do sytuacji politycznej w Syrii. Ocenił, że Kurdyjska Partia Unii Demokratycznej, powiązana z Partią Pracujących Kurdystanu, może znaleźć swoje miejsce w nowej Syrii, pod warunkiem, że nie będzie wpływać na sytuację w Turcji. Powinna jednak zerwać stosunki z syryjskim prezydentem Baszarem al-Asadem i zacząć współpracować z opozycją.

Od kilku dni Turcja atakuje z własnego terytorium i z powietrza pozycje dżihadystów w Iraku i Syrii. W ten sposób aktywnie włączyła się do walki z nimi, której dotychczas ton nadawała prowadząca naloty koalicja pod wodzą Amerykanów.