Nieustanne uspokajanie osób trzecich przeszkadzających załodze w lądowaniu, Dowódca Sił Powietrznych obecny w kabinie do samego końca, a nawet picie piwa w kokpicie tupolewa na pół godziny przed katastrofą. To obraz tego, co działo się w kabinie tupolewa na podstawie stenogramu odczytanego na nowo nagrania czarnej skrzynki prezydenckiego samolotu sprzed 5 lat.
W stenogramach odnaleźć można rozmowę dowódcy samolotu z szefem protokołu:
- Panie dyrektorze, wyszła mgła, w tej chwili - mówi kapitan, wg rubryki "Uwagi" - "Wyraźnie odwrócony w kierunku Kazany, brak wysokich częstotliwości, niski poziom zapisu" - I przy tych warunkach, które są obecnie - nie damy rady usiąść. Spróbujemy podejść, zrobimy jedno podejście, ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie. Także proszę już myśleć nad decyzją, co będziemy robili.
- Będziemy próbować do skutku - odpowiada szef protokołu.
- Yy, paliwa nam tak dużo nie starczy, żeby do skutku - mówi kapitan samolotu.
- To tu mamy problem! - stwierdza dyplomata.
- Możemy pół godziny powisieć i odchodzimy na zapasowe - proponuje dowódca.