Hiszpańscy przedstawiciele lotnictwa cywilnego opowiadają się za podniesieniem wymagań - technicznych i odpornościowych - wobec pilotów. Żądania są reakcją na informację o prawdopodobnym, rozmyślnym zderzeniu z ziemią maszyny Germanwings przez drugiego pilota.

We wtorkowej katastrofie zginęło 150 osób, jedna trzecia z nich to Hiszpanie. Przedstawiciele lotnictwa cywilnego przypominają, że w Europie, żeby zostać drugim pilotem, trzeba mieć wylatane minimum 500 godzin. W Stanach Zjednoczonych - trzy razy więcej. Przypominają, że coraz bardziej nowoczesne samoloty wymagają od pilotów większej praktyki i odporności psychicznej.

„Szkolenie pilotów stało się biznesem. Powstało wiele drogich, prywatnych szkół, które nie zawsze gwarantują odpowiedni poziom” - skarżył się Luis Lacasa, dziekan Państwowej Wyższej Szkoły Lotnictwa Cywilnego. Zapowiedział, że na temat zmian w sposobie uczenia przyszłych kapitanów lotów będzie rozmawiał z resortami edukacji i przemysłu.

Przebieg dochodzenia przyczyn katastrofy w Alpach był tematem spotkania króla Filipa VI i premiera Mariano Rajoya. Po otrzymaniu informacji o samobójczej akcji drugiego pilota, szef hiszpańskiego gabinetu ponownie złożył kondolencje rodzinom i bliskim ofiar.