Kreml dowodzi, że Niemcow zginął, aby skompromitować władzę. Opozycja uważa, że to absurd
Rosja przygotowuje grunt, by winą za śmierć Borisa Niemcowa obarczyć jednocześnie Czeczenów i Ukraińców. Dziennik „Izwiestija” napisał wczoraj, powołując się na własne źródła, że „brygada śledczych skupiła się na wersji związanej z tzw. śladem ukraińskim”.
Niemcow miałby zginąć na zamówienie ukraińskich służb specjalnych, które chciały w ten sposób skompromitować Kreml i sprowokować opozycję do wystąpień wymierzonych w rosyjskie władze. – Zabójstwo mogło być prowokacją służącą destabilizacji sytuacji politycznej w kraju, a figura Niemcowa – swego rodzaju ofiarą rytualną dla tych, którzy nie cofną się przed niczym dla realizacji swoich celów politycznych – mówił w sobotę przedstawiciel Komitetu Śledczego Władimir Markin, powtarzając linię, którą niemal od początku kolportowała propaganda.
Bezpośrednim wykonawcą zabójstwa według „Izwiestii” mieli być ludzie Adama Osmajewa, dowódcy czeczeńskiego batalionu im. Dżochara Dudajewa, walczącego w Zagłębiu Donieckim po stronie Kijowa. Czeczeni mieliby w ten sposób mścić się na Kremlu za śmierć swojego poprzedniego dowódcy Isy Munajewa, który poległ w lutym pod Debalcewem. Osmajew pochodzi z wpływowej rodziny, jego wuj Amin Osmajew był nawet przewodniczącym prorosyjskiego parlamentu Czeczenii w czasie, gdy separatyści sprawowali w tym regionie realną władzę. Adam związał się z drugą stroną barykady niż wuj, wzbudzając zainteresowanie rosyjskich służb. Mimo to udało mu się wyjechać na Zachód.
W lutym 2012 r. o Osmajewie zrobiło się głośno, gdy rosyjskie media państwowe, powołując się na zeznania podejrzanego o terroryzm Kazacha Ilji Pjanzina, oskarżyły go o współudział w próbie dokonania zamachu na ówczesnego premiera Władimira Putina. Osmajewa, który mieszkał wówczas w Odessie, zatrzymały we wspólnej akcji rosyjskie i ukraińskie służby. Sąd w Odessie zezwolił na jego ekstradycję do Rosji, ale decyzję zablokował Europejski Trybunał Praw Człowieka, obawiając się, że w tym kraju Osmajew może zostać poddany torturom.
Zdaniem rosyjskiej opozycji rewelacje „Izwiestii” to propagandowe kłamstwa. „Wysiłki władz na rzecz odwrócenia uwagi społecznej dają nam wyczerpującą informację na temat mocodawcy” – napisał ekonomista Andriej Iłłarionow. Z kolei antyrosyjski portal KavkazCenter, który w ostatnich latach zamienił się w tubę kaukaskiego dżihadyzmu, zdążył odbić piłeczkę i oskarżyć o zamówienie zbrodni... czeczeńskiego członka rosyjskiej Dumy Adama Dielimchanowa, zaprzyjaźnionego z przywódcą Czeczenii Ramzanem Kadyrowem.