- Skierowaliśmy ponad 100 milionów funtów na obserwację ludzi udających się na wojnę w Syrii i Iraku, tych domorosłych terrorystów, którzy czerpią swoją ideologię z internetu, a potem jadą popełniać okropne zbrodnie - powiedział kanclerz BBC.

Zaraz po zamachu na "Charlie Hebdo", brytyjski szef wywiadu Andrew Parker powiedział, że agentom MI5 coraz trudniej śledzić spiski islamistów konspirujących w internecie. Ostrzegł, że spodziewa się, iż w przyszłości któregoś z tych spisków nie uda się w porę wykryć i w Londynie może dojść do podobnego masowego ataku jak w Paryżu.

Kanclerz George Osborne uspokajał tymczasem brytyjskie społeczeństwo:
- Dokonujemy ogromnego wysiłku, ale musimy być czujni, musimy mieć na to środki. To jest priorytet narodowy i służby bezpieczeństwa otrzymają wszystko, co będzie im potrzebne". - obiecał brytyjski kanclerz skarbu.