Stracili cierpliwość i nadzieję. Rodzice dziewcząt porwanych 8 miesięcy temu w Nigerii przez dżihadystów, zwracają się o pomoc bezpośrednio do ONZ.

Enoch Mark, którego dwie córki zostały porwane, powiedział, że jeśli rząd nie może podjąć działań, o pomoc poproszone zostanie ONZ. "Jeśli odmówią, nie będziemy wiedzieli, co dalej robić" - dodał przedstawiciel grupy rodziców.
Miejscowe władze zapewniają, że nadal prowadzą działania zmierzające do uwolnienia uczennic. Jednak szczegółów nie podają, powołując się na wrażliwość sprawy.


W kwietniu islamiści z Boko Haram, którzy dążą do ustanowienia w Nigerii muzułmańskiego państwa wyznaniowego, uprowadzili kilkaset dziewcząt z jednego z liceów w północno-wschodniej części kraju. Porywacze początkowo twierdzili, że zamierzają poślubić zakładniczki i traktować je jak niewolnice. Następnie zażądali uwolnienia przez władze więźniów Boko Haram w zamian za licealistki, do czego jednak nie doszło. Do dziś los 219 dziewcząt jest nieznany.