Sprawa rozliczeń podróży byłych posłów PiS nie jest czarno-biała - tak poseł PiS Witold Waszczykowski komentuje wywiad Adama Hofmana dla tygodnika "W sieci", w którym polityk wyjaśnia okoliczności całego wydarzenia.

Witold Waszczykowski powiedział w radiowej Jedynce, że Adam Hofman nie należy już do klubu PiS, więc jego rozliczanie nie leży w gestii tej partii. Jednak, jak mówił Witold Waszczykowski, decyzje o charakterze wyjazdów poselskich podejmowali szefowie delegacji do poszczególnych zgromadzeń. Tu chodziło o delegację do zgromadzenia Rady Europy, a jej szefem był Andrzej Halicki i to on wydawał zgodę na taki, a nie inny środek transportu - dodał Witold Waszczykowski. Jego zdaniem, znacznie większym problemem jest postępowanie Radosława Sikorskiego, o którym pisze tygodnik "Wprost". Według tych doniesień, obecny marszałek Sejmu pobrał dziesiątki tysięcy złotych zwrotu kosztów za używanie prywatnego auta do celów służbowych.

Sprawa dotyczy okresu od 2007 roku do września 2014 roku, gdy Radosław Sikorski pełnił funkcję szefa polskiej dyplomacji. Ta posada wiąże się z całodobową opieką Biura Ochrony Rządu i możliwością jeżdżenia rządową limuzyną. Mimo to, co najmniej od 2009 roku (od tego czasu są ujawniane oświadczenia) Radosław Sikorski wykorzystuje publiczne środki na podróże prywatnym autem. W 2009 roku z kasy Sejmu pobrał 1245 złotych, ale już rok później kwota urosła do ponad 21 tysięcy złotych. W 2011 roku było już 26,5 tysiąca złotych, w 2012 roku pobrał 19,1 tysięcy złotych. W ubiegłym roku wyszło skromniej, bo niecałe 10 tysięcy złotych. Łatwo wyliczyć, że w owym 2011 roku Radosław Sikorski przejechał swoim samochodem w celach służbowych 32 tysięcy kilometrów - pisze tygodnik "Wprost".