Poseł Stanisław Piotrowicz (PiS) wnioskował w środę, by z projektu usunąć pojęcie tożsamości płciowej, którą ten definiuje jako "utrwalone, intensywnie odczuwane doświadczanie i przeżywanie własnej płciowości, która odpowiada lub nie płci wpisanej do aktu urodzenia".
Jak przekonywał Piotrowicz, definicja ta "niewiele mówi i zawiera szereg nieostrych określeń". "Wydaje mi się, że dla uregulowania tejże problematyki jawi się jako zbędna" - powiedział.
Z opinią tą nie zgodził się przewodniczący podkomisji Jarosław Katulski (PO). "Uważam, że ta definicja, nawet jeśli przez niektórych jest uważana za niebyt ostrą i wyrazistą, to jednak powinna być na początku ustawy zawarta". Także Robert Biedroń (TR) wskazywał, że definicja tożsamości płciowej jest ogólnie obowiązującą w wielu dokumentach Unii Europejskiej, Rady Europy i ONZ.
Za pozostawieniem definicji w projekcie opowiedział się także obecny na sali seksuolog Stanisław Dulko, który ocenił, że jest ona odpowiednia zarówno na potrzeby prawa, jak i psychologii i socjologii. Zdefiniowania tożsamości płciowej w projekcie chciał też wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki.
Ostatecznie zgłoszona przez Piotrowicza poprawka zmierzająca do wykreślenia definicji tożsamości płciowej została odrzucona.
W dalszej kolejności posłowie mieli rozpatrywać proponowane przepisy dotyczące procedury rozpatrywania wniosków o uzgodnienie płci. Projekt przewiduje, że robiłyby to sądy okręgowe właściwe dla miejsca zamieszkania osoby, której wniosek dotyczy.
Zastrzeżenia do tej propozycji zgłosił m.in. Radziewicz-Winnicki. Ocenił, że decydowanie o trybie postępowania lekarsko-terapeutycznego pacjentów wyrokiem sądu lub postanowieniem w trybie nieprocesowym byłoby "ewenementem na skalę świata". Opowiedział się za uproszczeniem procedury. "Tryb administracyjny w moim przekonaniu jest znacznie prostszy i szybszy niż tryb sądowy" - podkreślił.
Także Andrzej Niedużak z Krajowej Rady Sądownictwa opowiedział się za tym, by rozpatrywanie wniosków o uzgodnienie płci pozostało poza systemem sądów powszechnych.
Z opinią tą zgodzili się członkowie podkomisji, a także reprezentująca wnioskodawców Anna Grodzka (niezrz.). Ze względu jednak na brak konkretnej propozycji stosownych poprawek posiedzenie podkomisji zostało przerwane. Projekt ustawy będzie rozpatrywany w późniejszym terminie.
Autorzy projektu podkreślają, że rozbieżność między tzw. płcią metrykalną a tożsamością płciową, życie wbrew własnej psychicznej tożsamości płciowej i wynikających z niej potrzeb, staje się dla wielu osób udręką popychającą do prób samobójczych, samookaleczenia lub głębokiej depresji. W projekcie proponowane jest więc stworzenie procedury umożliwiającej uznanie tożsamości płciowej jako podstawy określania płci osób, u których występuje taka niezgodność. W projekcie znajduje się zapis, że prawomocne postanowienie sądu o uzgodnieniu płci stanowiłoby podstawę do wydania nowego aktu urodzenia oraz zmiany imion i nazwiska. Wniosek o uzgodnienie płci miałby być wsparty orzeczeniem dwóch lekarzy z dziedziny psychiatrii, psychologii i seksuologii.
Resort sprawiedliwości przygotował w styczniu własne założenia nowelizacji dotychczasowych przepisów m.in. prawa cywilnego, rodzinnego i opiekuńczego odnoszące się do kwestii korekty płci. Ministerialne założenia proponują ustaloną kolejność działań dla osób pragnących zmienić płeć: najpierw osoba taka składałaby wniosek do lekarza psychiatry, który rozpoznawałby trwałe poczucie odmienności płciowej. Potem wniosek trafiałby do specjalnej komisji lekarzy orzeczników, którzy diagnozę potwierdzą (lub nie). Założenia mówią też o uzyskaniu tymczasowych dokumentów ze zmienioną płcią, możliwości poddania się chirurgicznej operacji tzw. zabiegowi adaptacyjnemu i postępowaniu sądowym w sprawie korekty płci metrykalnej.(PAP)