Ratownicy ciągle nie mogą zejść po górnika, uwięzionego pod ziemią. Dziś rano wznowili wypompowywanie wody z głębin kopalni Mysłowice-Wesoła.

Jak mówił szef sztabu akcji ratunkowej Grzegorz Standziak wczoraj ratownicy trzykrotnie próbowali wejść, by odpompować zalegającą wodę. Za każdym razem się wycofywali z obawy przed eksplozją w gęstej atmosferze. Dziś rano znów zeszli w dół. Wypompowanie wody ma im zająć około 10 godzin.

Do uwięzionego pod ziemią kombajnisty ratownikom brakuje około 170 metrów. Do eksplozji metanu w kopalni Mysłowice-Wesoła doszło w ubiegły poniedziałek. Jeden górnik zmarł wczoraj w szpitalu, dwóch jest w stanie krytycznym.