Na polecenie premiera Davida Camerona w Wielkiej Brytanii odbędzie się dzisiaj ćwiczebny alarm mający sprawdzić gotowość kraju na pojawienie się wirusa eboli. Tej próbie towarzyszą spory o sens kontroli podróżnych z Zachodniej Afryki przybywających na brytyjskie lotniska.

Próbny alarm ma potrwać 8 godzin i obejmie personel szpitali, pogotowie i policję. Aktorzy odegrają rolę chorych. Odbędzie się też symulowane posiedzenie komitetu kryzysowego Cobra, któremu przewodniczyć będzie minister zdrowia. Jego resort odmawia udzielenia mediom informacji, kiedy i gdzie rozpocznie się ćwiczenie.

Tymczasem eksperci zgłaszają zastrzeżenia do wprowadzonego od wczoraj reżimu kontroli podróżnych przybywających do Wielkiej Brytanii z Afryki Zachodniej. Jeden z nich uznał te sprawdziany za "stratę czasu", gdyż nie da się wykryć wirusa eboli w fazie inkubacji. Premier David Cameron uważa jednak, że kontrole powinny być przeprowadzane.

"Mamy prawo podjąć wszelkie kroki, aby chronić nasze społeczeństwo. Wysłuchaliśmy porady medycznej, wdrażamy ją i dlatego wprowadzamy ten proces kontroli we właściwych portach i na lotniskach." - powiedział brytyjski premier.

Kontrole są przeprowadzane na dwóch lotniskach - Heathrow i Gatwick oraz na dworcach, na których staje pociąg Eurostar z Paryża, majacego więcej połączeń lotniczych z Afryką Zachodnią niż brytyjska stolica.