Z pewnością jest coś na rzeczy - w taki sposób Marta Kaczyńska, skomentowała publikację "Rzeczpospolitej" o śladach materiałów wybuchowych na wraku Tu-154M.

- W tej chwili naszym rządzącym nie pozostaje nic innego, jak potwierdzenie tych faktów. Z tego, co zdążyłam się dowiedzieć, nie jest tak, że potrzeba pół roku na wykonanie kolejnych specjalistycznych badań, by z całą pewnością stwierdzić, że to rzeczywiście były te materiały wybuchowe - powiedziała córka Marii i Lecha Kaczyńskich.

- Okoliczności, w jakich doszło do ujawnienia tych faktów przez "Rzeczpospolitą" wskazują, że z pewnością jest coś na rzeczy - powiedziała Kaczyńska. - Nie jest normalną sytuacją, w której prokurator generalny udaje się z tą informacją do premiera- dodała.

Według Kaczyńskiej, nie można wykluczyć, że do katastrofy smoleńskiej doszło z powodu zamachu. - Jest szereg okoliczności, które wskazują na to, że brały w tym udział osoby trzecie, że absolutnie nie możemy w tej chwili mówić, że nie było zamachu - powiedziała.

Zamieszanie jakie powstało po publikacji w rzeczpospolitej, córka zmarłej pary prezydenckiej, nazwała manipulacją.