Poseł Ruchu Palikota Łukasz Gibała ocenił, że organy państwa działały opieszale w przypadku afery Amber Gold, są za to zbyt restrykcyjne w sprawie znanej wokalistki Olgi J. oskarżonej przez prokuraturę o posiadanie blisko 3 g marihuany.

Gibała na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie odniósł się do informacji, o tym że żoliborska prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko Oldze J. Jest ona podejrzana o posiadanie blisko 3 g marihuany, grozi jej za to do trzech lat więzienia.

"Organy tego państwa działają tak opieszale i nieudolnie w przypadku tak ważnych i grubych spraw, jak afera Amber Gold, a jednocześnie działają tak restrykcyjnie, skutecznie w przypadku pani Olgi J." - podkreślił poseł.

Olga J. została zatrzymana przez warszawską policję w czerwcu. W paczce nadesłanej na jej adres celnicy znaleźli marihuanę. Media donosiły wówczas, że przesyłka była zaadresowana na jej psa. Jak wówczas informowała policja, w jej domu znaleziono ok. 3 gramów narkotyku. Postawiono jej zarzuty i zwolniono.

Sprawa Olgi J. jest znikoma i absurdalna

Zdaniem posła Ruchu Palikota sprawa Olgi J. jest znikoma "z punktu widzenia szkodliwości społecznej" i "absurdalna". Natomiast, jak dodał, afera Amber Gold "prawdopodobnie oznacza przekręt na grube miliony złotych". "Zestawmy sobie skalę tych dwóch problemów i zestawmy sobie działanie państwa" - dodał.

Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. Ostatnio poinformowano o likwidacji spółki.

Prokuratura postawiła szefowi spółki Marcinowi P. sześć zarzutów, m.in. prowadzenia działalności bankowej i kantorowej bez zezwoleń. Śledczy zajmują się zawiadomieniami: klientów spółki, Komisji Nadzoru Finansowego i Banku Gospodarki Żywnościowej; w ramach śledztwa prokuratura sprawdza m.in. podejrzenie prania pieniędzy przez spółkę.