Rzecznik Praw Dziecka zaniepokojony jest informacjami o wzroście liczby zatruć dopalaczami. Jego zdaniem może to świadczyć o tym, że prawo nie jest właściwie egzekwowane. Zwrócił się w tej sprawie do Ministra Zdrowia i szefa MSW.

W wystąpieniu do ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza Marek Michalak powołuje się na informacje prasowe na temat wzrostu liczby hospitalizacji z powodu zażycia dopalaczy, który miał miejsce w ostatnim czasie. Zwraca uwagę, że po środki te sięgają głównie młodzi ludzie.

Jego zdaniem nie można wykluczyć, że może być to następstwem nieefektywnego egzekwowania prawa (w Polsce obowiązuje całkowity zakaz wytwarzania i handlowania dopalaczami), bądź niewłączenia określonych substancji do wykazu środków odurzających lub psychotropowych.

Zakaz handlu dopalaczami nie jest przestrzegany

Także w piśmie do ministra spraw wewnętrznych Jacka Cichockiego RPD zwraca uwagę, że obowiązujący zakaz handlu dopalaczami nie jest przestrzegany, szczególnie w internecie - nadal środki te można nabyć za pośrednictwem sieci. "Niezbędne jest zatem, w mojej opinii, przeprowadzenie pogłębionej analizy przedstawionego problemu i wypracowania skuteczniejszych niż stosowane dotychczas rozwiązań zmierzających do przestrzegania obowiązującego prawa" - pisze Michalak.

Rzecznik zwrócił się do obu ministrów o przeanalizowanie problemu i podjęcie stosownych działań. Resorty mają 30 dni, by odpowiedzieć na pismo RPD.

Według rzecznika Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jana Bondara informacje o większej liczbie hospitalizacji z powodu dopalaczy to efekt "niewielkich sezonowych wahnięć". "Nie ma powrotu do sytuacji z 2010 r., kiedy to zamknięto wszystkie sklepy z dopalaczami" - zaznaczył w rozmowie z PAP.