Rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew oświadczył w czwartek, że nie widzi nic nadzwyczajnego w przebiegu i wynikach niedzielnych wyborów parlamentarnych w swym kraju, wyraził natomiast zaniepokojenie z powodu kryzysu zadłużenia w strefie euro.

"Wybory przyniosły konkretne rezultaty, jednym podobają się bardziej, innym mniej" - powiedział na konferencji prasowej podczas wizyty w Pradze, dokąd przybył na zaproszenie prezydenta Czech Vaclava Klausa. To pierwsza jego podróż zagraniczna po niedzielnym głosowaniu w Rosji.

Wizyta zakończyła się wieczorem po krótkim spotkaniu Miedwiediewa z czeskim premierem Petrem Neczasem.

Miedwiediew po rozmowach z Klausem przyznał, że w czasie głosowania mogło dojść do pewnych nieprawidłowości, gdyż Rosja "nie ma idealnej machiny wyborczej", ale spekulacje na ten temat muszą sprawdzić powołane w tym celu instytucje. Uznał, że wybory spełniły jego oczekiwania.

Prezydent Rosji odniósł się także do organizowanych w Moskwie protestów. "W wydarzeniach po wyborach nie widzę nic nadzwyczajnego. Odbywają się również demonstracje, to przejaw demokracji. Jeśli jednak są określone pewne konkretne reguły, obywatele muszą ich przestrzegać. Muszą respektować prawo. Nie ma innych środków ustalania ważności wyborów niż komisja wyborcza i sądy" - podkreślił.

Na Praskim Zamku w czasie wizyty Miedwiediewa zebrała się niewielka grupa demonstrantów

Wybory wygrała partia Jedna Rosja premiera Władimira Putina, której listę wyborczą otwierał właśnie Miedwiediew. Według Centralnej Komisji Wyborczej ugrupowanie to zdobyło 49,3 proc. głosów.

Rosyjska opozycja zarzuciła władzom fałszerstwa wyborcze. W poniedziałek i we wtorek na ulicach Moskwy przeciwko oszustwom wyborczym demonstrowały tysiące osób; milicja zatrzymała setki ludzi, wielu uczestników manifestacji pobito.

Na Praskim Zamku w czasie wizyty Miedwiediewa zebrała się niewielka grupa demonstrantów, krytykująca ostrą reakcję rosyjskiej milicji.

Oceniając kryzys w Unii Europejskiej i problemy zadłużeniowe strefy euro, rosyjski prezydent uznał, że UE musi samodzielnie znaleźć rozwiązanie i nie może przy tym korzystać z pomocy innych państw. "Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tą kwestią, ponieważ ma ona wpływ na sytuację na całym świecie, w tym także na nasz kraj" - oświadczył.

"Problemy euro są tak głębokie, że nie sposób ich rozwiązać jedynie z pomocą jakichś darów. Rozwiązanie problemu musi powstać w krajach członkowskich, jesteśmy gotowi w tym uczestniczyć" - mówił Miedwiediew.

Wyników wyborów w Rosji Klaus nie chciał komentować

Zdaniem prezydenta Klausa kryzys strefy euro to zaledwie wierzchołek o wiele bardziej złożonego problemu, który wymaga fundamentalnych rozwiązań, transformacji gospodarczej, systemu politycznego oraz społecznego.

Wyników wyborów w Rosji Klaus nie chciał komentować. "To rosyjskie wybory, nie nasze" - powiedział.

Miedwiediew przybył do Pragi w środę wieczorem. Głównym celem jego wizyty było podpisanie 11 dwustronnych umów i lobowanie na rzecz udziału rosyjskich firm w rozbudowie czeskiej elektrowni atomowej w Temelinie.

W obecności obu prezydentów Czechy i Rosja zawarły opiewający na ponad 1,5 mld euro kontrakt na budowę w latach 2012-2015 blisko 400-kilometrowej linii kolejowej na północnym Uralu, którą ma realizować czeska firma budowlana OHL ŻS. Kolejna umowa, wartości ok. 0,5 mld euro, dotyczyła budowy przez Czechów elektrowni parowo-gazowej o mocy 367 MW w Soczi.

Rosjanie nie ukrywali, że zależy im na udziale w przetargu na rozbudowę elektrowni atomowej w Temelinie

Przedstawiciele władz w Pradze i Moskwie podpisali też aneks do umowy na naprawy i modernizację wykorzystywanych przez NATO rosyjskich śmigłowców. Dzięki niemu praskie państwowe zakłady lotnicze LOM mogą już remontować nie tylko maszyny będące na wyposażeniu czeskiej armii, ale także sił powietrznych innych krajów.

Rosjanie nie ukrywali, że zależy im na udziale w przetargu na rozbudowę elektrowni atomowej w Temelinie na południu Czech. Prezydent Klaus po spotkaniu z Miedwiediewem mówił, że oferta Rosjan jest najlepsza ze wszystkich zaprezentowanych dotychczas, gdyż pozwala na udział czeskich firm jako podwykonawców.

Plan rozszerzenia położonego w południowych Czechach Temelina o dwa dalsze bloki energetyczne to obecnie jedyny w Europie przetarg na budowę elektrowni atomowej. Wartość całego kontraktu szacuje się na 4-10 mld euro. Oprócz Rosjan zabiegają o niego amerykańska firma Westinghouse i francuska Areva.

W czasie wizyty prezydenta Rosji powołano też czesko-rosyjską spółkę Alvel, która będzie się zajmować dostawą paliwa nuklearnego do europejskich elektrowni jądrowych.

W delegacji Miedwiediewa znaleźli się m.in. wicepremier Rosji Aleksandr Żukow oraz szef rosyjskiej agencji energii atomowej Rosatom Siergiej Kirijenko.