Siedem osób, w tym pięciu b. policjantów, jest podejrzanych w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości przy przetargach w Wydziale Techniki Operacyjnej KSP. Do sądu trafił pierwszy akt oskarżenia w tej sprawie - wobec przedsiębiorcy, który miał wręczać łapówki funkcjonariuszom.

Sprawa dotyczy Wydziału Techniki Operacyjnej; pracujący tam policjanci na co dzień zajmują się m.in. podsłuchami, śledzeniem i nagrywaniem przestępców. Zdaniem prokuratorów w wydziale mogło dochodzić do nieprawidłowości przy przetargach. Śledztwo, które prowadzi Wydział V do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, a nadzoruje Prokuratura Generalna, jest tajne.

Jak poinformował w poniedziałek PAP rzecznik warszawskiej prokuratury apelacyjnej Zbigniew Jaskólski w prowadzonym postępowaniu podejrzanych jest siedem osób, w tym pięciu b. policjantów. Usłyszeli oni zarzuty dotyczące m.in. korupcji, przekroczenia uprawnień i fałszowania dokumentów. Wśród nich jest b. naczelnik i b. zastępca naczelnika WTO.

"Prokuratura wyłączyła z głównego śledztwa wątek dotyczący ósmej osoby - przedsiebiorcy z Pomorza. 30 września do sądu rejonowego Gdańsk-Północ skierowany został akt oskarżenia w jego sprawie. Przedsiębiorcy zarzuca się, że w zamian za korzystne rozstrzygnięcia wręczył b. naczelnikowi i b. zastępcy naczelnika wydziału łapówki w kwocie nie mniejszej niż 40 tys. zł" - powiedział Jaskólski.

Na razie nie wiadomo kiedy śledztwo się zakończy. Prokuratura apelacyjna nie chce ujawniać żadnych szczegółów. We wrześniu 2010 r. gazety opisywały nieprawidłowości, do których miało dochodzić w Wydziale Techniki Operacyjnej KSP. Cała sprawa miała się zacząć od śledztwa dotyczącego oszustw biznesmena Artura E. Prokuratorzy ustalili, że dostarczał on auta stołecznym policjantom. Miał to robić po zawyżonych cenach, a różnicą dzielić się z oficerami policji.

W tej sprawie kontrolę prowadziła też Komenda Główna Policji.